Jeszcze kilka tygodni temu pół kraju mówiło o "twardym resecie" w "Pytaniu na Śniadanie", którego wynikiem było zniknięcie z anteny wszystkich dotychczasowych prowadzących. Wśród nich była też Izabella Krzan, którą, jak się wtedy mówiło, szybko zainteresowała się konkurencja. Wkrótce wyszło na jaw, że plotki jednak okazały się prawdziwe.
Zobacz: Izabella Krzan ZNIKNIE z TVP? Miała upomnieć się o nią konkurencja: "Dostała już propozycję"
Izabella Krzan pierwszy raz o zwolnieniu z TVP. "Rozmowa była krótka"
Dziś Krzan współpracuje już z Krzysztofem Stanowskim pod szyldem Kanału Zero, gdzie współprowadzi jeden z formatów. Do tej pory Iza nie zabierała głosu w sprawie zwolnienia z Telewizji Polskiej, jednak teraz opowiedziała o zwolnieniu we "Wprost.pl". Jak twierdzi, usunięcie jej ze śniadaniowego pasma stacji nie było obojętne dla jej samopoczucia.
Zawieszenie w próżni, poczucie niepewności, co może cię spotkać za chwilę, to nie są komfortowe sytuacje. Nie będę udawać, że wzruszyłam ramionami, a zwolnienie mnie nie obeszło. Bo obeszło. Na szczęście szybko udało mi się zamienić to uczucie dyskomfortu na czyny i zadać sobie pytanie, jak ma wyglądać moja zawodowa przyszłość, ale i jaka ma nie być - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć zwolnienie z TVP nie było dla niej przyjemne, to wiązało się też z pewną ulgą. Najbardziej było jej jednak żal tego, że nie będzie się już tak często widywać z ekipą, z którą dotychczas współpracowała.
Z jednej strony poczułam ulgę, bo w końcu wiedziałam, na czym stoję. Pomyślałam, że może nadszedł idealny moment, aby odpocząć, zweryfikować swoje plany i zrobić rzeczy, których wcześniej nie mogłam. (...) Pojawił się też żal - wyznała, a na pytanie, czy chodzi o żal do nowej szefowej "PnŚ", odpowiedziała: Nie. Chodzi mi o to, że w "Pytaniu na Śniadanie" pracowali świetni ludzie, z którymi zżyłam się, a wizja tego, że już nie będziemy spotykać się ze sobą z taką regularnością, powodowała mały smutek.
Iza zapewnia, że na ulicy nikt nie wytykał jej współpracy z TVP, a dziś może swobodnie kreować własny wizerunek właśnie w ramach Kanału Zero. Nie jest też prawicowa, ani skrajnie lewicowa i określa siebie jako liberalną. Najciekawszy jest jednak sposób, w jaki Krzan miała dowiedzieć się o zwolnieniu ze śniadaniówki. Ponoć wszystko odbyło się... przez telefon.
Przez telefon. Rozmowa była krótka, usłyszałam, że mój czas w "Pytaniu" dobiegł końca. Sama zadzwoniłam, bo chciałam wiedzieć, na czym stoję. Nie chciałam czekać na rozwój wydarzeń czy dowiedzieć się o podjętych decyzjach z mediów.