Izabella "nazywanie mnie prostytutką mnie obraża" St. James opuściła willę Playboya 11 lat temu. Od tego czasu nie zdołała zdobyć partnera na stałe. Być może to kwestia wymagań. Izabella wyjaśnia, że kandydat nie musi być bogaty, ale powinien czuć powołanie do "wyższych celów".
- Nie wiem, czy istnieje idealny facet. Dla mnie najważniejsze jest, żeby miał dobre serce. Chciałabym, żeby ten ktoś był taki jak ja, żeby mu zależało na zwierzętach, na środowisku. Ktoś, kto ma powołanie do wyższych celów. Nie tylko pieniądze i rozrywka. Nie zależy mi na osobie bogatej. Chciałabym kogoś, kto jest szczery, wierny, kto ma poczucie humoru i kto zrozumie mnie jako osobę, bo wiem, że mam dość skomplikowaną historię - wymienia były "króliczek Playboya".
Dodatkowo zaznacza, że wiek nie jest dla niej ważny: Kto mi może powiedzieć, że zwracam uwagę na wiek? Wiadomo o ile starszy jest Hef. Ale on był fascynujący. Dla mnie to była bardzo ciekawa osoba i to mnie w nim pociągało. Pociągało mnie to, co był w stanie stworzyć. W atrakcyjności niekoniecznie chodzi o wygląd, ale o to kim są.
Czyli już nie zależy jej na "kieszonkowym"? Zobacz: "Żona Hollywood": "Hef dawał nam TYSIĄC DOLARÓW na tydzień! Był zakaz pracy!"
Źródło: Agencja TVN/x-news