Ania "Mała" z Warsaw Shore dała się poznać widzom przede wszystkim od strony swoich problemów sercowych. Już od początku programu widać było, że czuje coś do Trybsona, ambitnego kulturysty, który chce reklamować suplementy diety dla sportowców. Niestety, nic z tego nie wyszło.
Ja Trybsona bardzo szanuję, to mój bardzo dobry kolega - powiedziała "Mała". Na początku mieliśmy swoje świrki-bajerki, ale to się skończyło. Powiem szczerze, że może to i dobrze. Nie mam mu nic za złe, to jest życie. Ludzie się raz kochają, raz nienawidzą, raz się biją, raz się lubią, raz się przytulają. Trybson sobie poszedł w inną stronę i tyle.
Przypomnijmy, że Trybson przed Warsaw Shore złamał już jedno serce: NIEDOSZŁA ŻONA Trybsona dementuje: "Nie jestem już z Pawłem! JE*IE MNIE TO!"