Jacek Dehnel to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich pisarzy młodego pokolenia. Rozgłos zdobył już jako 24-latek, gdy na rynku ukazał się jego debiutancki tom poezji Żywoty równoległe. W międzyczasie Dehnel coraz śmielej angażował się także w komentowanie bieżących wydarzeń w naszym kraju.
Zobacz: Jacek Dehnel: "Władza, która złamie jeden przepis Konstytucji, będzie łamać kolejne!"
Przez ostatnie lata mieliśmy już okazję się przekonać, że Jacek Dehnel zdecydowanie nie jest zwolennikiem rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pisarz wielokrotnie krytykował polityków tej formacji, a sposobnością ku temu był m.in. jego homoseksualny ślub z historykiem Piotrem Tarczyńskim. Dehnel nie krył żalu do władzy o to, że nie dano mu szansy skorzystać w kraju z jednego z fundamentalnych praw człowieka.
Przypomnijmy: Jacek Dehnel WZIĄŁ ŚLUB! "Skorzystanie z fundamentalnych praw człowieka było miłe"
Teraz pisarz postanowił skomentować zamieszanie wokół usunięcia piosenki Kazika Staszewskiego ze szczytu listy przebojów radiowej Trójki. Przypomnijmy, że singiel muzyka Twój ból jest lepszy niż mój bezpośrednio uderza w szeroko komentowaną wizytę Jarosława Kaczyńskiego na warszawskich Powązkach w dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Mimo że utwór dotarł na szczyt zestawienia, to wkrótce je unieważniono.
Co ciekawe, choć z PiS-em nigdy nie było mu po drodze, to Jacek Dehnel zdecydował się tym razem na skrytykowanie samego Kazika. We wpisie na Facebooku pisarz po kolei punktuje to, jakie podejście do władzy miał muzyk jeszcze kilka miesięcy temu. Oprócz tego stwierdza wprost, że "nigdy za nim nie przepadał".
Nigdy nie przepadałem za Kazikiem, a w kwestii PiS-u sprawa jest w ogóle humorystyczna. Bo kiedy tłum ludzi (w tym ja - żaden dziennikarz czy pracownik radia) marzł, przytupywał i skandował na demonstracjach w obronie mediów, Kazik Staszewski opowiadał, że PiS spoko. Kiedy staliśmy pod senatem, skandując (w cieple na szczęście) w trakcie przejmowania sądów, kiedy staliśmy pod pałacem prezydenckim, kiedy chodziliśmy nocami pod sejm, Kazik wypowiadał się tak: "Nie czuję, żeby moja wolność była zagrożona, żeby zagrożona była demokracja, podstawowe swobody, więc dlaczego miałbym się angażować. W moje życie PiS nie ingeruje bardziej, niż ingerowała Platforma, tu się nic nie zmieniło. Zdecydowanie nie mam poczucia, by ktoś likwidował wolne sądy, by nie było już w Polsce sprawiedliwości. Dajmy im spróbować. Ja nie opiewam sukcesów dobrej zmiany, ale naprawdę nie widzę, by sytuacja była dużo gorsza niż za poprzedniej władzy." - wytyka Kazikowi pisarz.
W dalszej części wpisu Dehnel ponownie skrytykował postawę muzyka i wprost wytyka mu hipokryzję.
Ale jedno muszę mu oddać: to człowiek, który wie, gdzie stoją konfitury i zawsze się ustawia frontem do słoika. Śpiewając, że "wszyscy artyści to prostytutki", Kazik oczywiście kłamał - nie wszyscy, historia i teraźniejszość zna mnóstwo artystów niepodległych, bohaterskich nonkonformistów. Ale co do niektórych to prawda. Kazik, podobnie jak Gowin, należy do tych immoralistów, którzy zawsze wychodzą na swoje, więc stanowią nader czuły barometr nastrojów. Szóstym zmysłem - którego ja na przykład nie mam - wyczuwają ruch słoika z konfiturami i porzucają sojuszników, zmieniają alianse, a zapytani o nie mówią: "Co? Nie, nie znam człowieka! Zawsze byłem po właściwej stronie. O, proszę, tu nagrałem taką piosenkę jako dyżurny trybun ludowy." - czytamy.
Zgadzacie się z nim?