W poniedziałek okazało się, że legendarna Budka Suflera doczekała się kolejnego wokalisty. Odkąd kilka lat temu reaktywowano działalność grupy, w roli frontmana sprawdzał się Robert Żarczyński. Teraz jednak dołączył do niego Jacek Kawalec. Sądząc po opublikowanych na fanpage'u zespołu zdjęciach, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Legnicy panowie będą najprawdopodobniej śpiewać na zmianę.
Głos w sprawie roszad w składzie postanowił zabrać, były członek Budki - przez lata kojarzony z nią Krzysztof Cugowski. Muzyk nie krył rozczarowania zmianami personalnymi, do których doszło w grupie, nazywając je gorzko "demolowaniem legendy".
Odnieść się do jego komentarza zdążył już Kawalec. Aktor na wstępie nie szczędził względem eksczłonka zespołu, który sprzeciwiał się jego reaktywacji, serdeczności:
Ja panu Krzysztofowi Cugowskiemu życzę wiele sukcesów, na które na pewno go stać, bo jest bardzo utalentowanym człowiekiem, obdarzonym charyzmą i wspaniałym głosem, na który czeka publiczność - powiedział Plejadzie. Odniósł się też do sporów w zespołach:
Pamiętam jeszcze za życia Romualda Lipki, wywiady, które były ze strony pana Cugowskiego, dosyć konfliktowe. Po prostu panowie nie umieli się porozumieć i tak bywa w historii różnych zespołów, że artyści mają swoje ego, które gdzieś ich kieruje w różne strony - tłumaczył Kawalec, porównując sytuację Budki Suflera do tego, co działo się niegdyś w kultowej angielskiej grupie rockowej:
Spójrzmy, chociażby na fantastyczny zespół Pink Floyd - ja bardzo żałuję, że Roger Waters nie współpracuje już z Gilmourem, stworzyli cudowne rzeczy.
Następnie zaznaczył, że Cugowski nie może uniemożliwiać byłym kolegom z zespołu "tworzenia nowych rzeczy":
Gdyby pan Krzysztof Cugowski chciał dalej współpracować z Budką Suflera, jeszcze wtedy, kiedy żył Romuald Lipko, to być może droga zespołu by się inaczej toczyła, ale nie można ludziom zamykać prawa do tworzenia nowych rzeczy - podkreślił.
Opowiedział również, w jaki sposób dołączył do Budki Suflera. Okazuje się, że zawdzięcza to gitarzyście, z którym grał i który współpracował z grupą.
Kiedy koledzy z Budki Suflera tego posłuchali, stwierdzili, że szukają właśnie kogoś takiego jak ja do współpracy. Posłuchali też innych rzeczy z moich projektów, z którymi ja funkcjonuję już na rynku muzycznym od kilku lat, np. "Joe Cocker - Śpiewa Kawalec z Orkiestrą", "Zeppelin-Fascynacje" czy "Muzyczne Twarze Kawalca", w którym śpiewam różne klasyki - mówił. Dodał, że fanem Budki Suflera jest od lat.
Jeszcze jako licealista byłem fanem Budki Suflera, jako młody chłopak zbierałem pieniądze na to, żeby iść na koncert na Sali Kongresowej - wspominał.
W rozmowie z portalem zapewnił też, że niebawem ukaże się nowy materiał z jego udziałem:
Ta płyta będzie się składała z kilkunastu utworów, z których ja zaśpiewam siedem, bo nie będę jedynym wokalistą Budki Suflera. Robert Żarczyński i Irenka Michalska też będą na tej płycie śpiewać, będę miał z nią dwa duety, bardzo się na to cieszę, bo to niezwykle utalentowana młoda osoba. W ogóle praca w tym zespole znakomitych artystów zapowiada się niezwykle ciekawie i może się stać spełnieniem naszych wspólnych muzycznych marzeń - zdradził podekscytowany.
Myślicie, że udało mu się przekonać Cugowskiego, że nie zamierza "demolować legendy"?