Większość osób po przejściu udaru, a tym bardziej czterech, nie zachowuje tak dobrego zdrowia jak Tomasz Lis. W przypadku Jacka Rozenka skończyło się o wiele poważniej - aktor na jakiś czas stracił mowę oraz władzę nad swoim ciałem. Był wykluczony z życia na dobrych kilka miesięcy. Dopiero po przejściu intensywnej rehabilitacji był w stanie wrócić do pracy.
Jakiś czas temu Jacek Rozenek napisał książkę "Padnij, powstań. Życie po udarze", w której opisał swoje zmagania z chorobą. Gdy był w najgorszym stanie, zdał sobie sprawę, że samotność uderzyła go ze zdwojoną siłą. Na kilka miesięcy przed udarem rozstał się z Roxy Gąską.
Dobrze się stało, że zachorowałem w momencie, w którym rozstaliśmy się już z moją dziewczyną. Dzięki temu nie miałem poczucia, że musi jakoś szczególnie z mojego powodu zmieniać swoje życie - gorzko ocenił w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie da się jednak ukryć, że jednym z najważniejszych związków w życiu Jacka Rozenka było 10-letnie małżeństwo z Małgorzatą Rozenek (teraz już Rozenek-Majdan). Para doczekała się dwóch synów: 16-letniego Stanisława i 12-letniego Tadeusza. Aktor z pierwszego małżeństwa z niezyjącą już aktorką Katarzyną Litwiniak ma też dorosłego syna Adriana.
Tym bardziej mogą zastanawiać słowa Rozenka, który po swoich trudnych doświadczeniach zdrowotnych ocenił, że tak naprawdę przez większość życia był sam. A właściwie tak się czuł.
Dało mi to do myślenia, co to jest samotność w życiu. Zdałem sobie sprawę, że będąc w relacjach, w związkach z kobietami, przez większość czasu byłem sam tak naprawdę, nawet w tych najszczęśliwszych momentach - wyznał niedawno w programie "Miasto kobiet".
Jednak w trudnych chwilach po udarze to właśnie była żona okazała mu wsparcie. Małgorzata Rozenek-Majdan zaproponowała, aby na jakiś czas były mąż nie martwił się finansami łożonymi na utrzymanie dzieci. Ponoć pomagała mu też przy organizacji rehabilitacji, znalezieniu właściwych specjalistów.
Mimo wszystko smutna refleksja?