Jacek Rozenek na jakiś czas wycofał się z show-biznesu, w związku z pogorszeniem się jego stanu zdrowia. Przypomnijmy, że trzy lata temu aktor przeszedł udar mózgu, ale pod czujnym okiem specjalistów udało mu się powrócić do zdrowia.
Przebyta choroba zmieniła jednak sposób, w jaki Jacek Rozenek obecnie patrzy na świat i relacje międzyludzkie. Aktor udzielił wywiadu Plotkowi, w którym opowiedział, jak obecnie postrzega swoje dawne małżeństwo z Małgorzatą Rozenek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że 53-latek zupełnie inaczej patrzy teraz na życie w samotności. Przyznał, że nie uważa, aby było to coś złego i choć czuje naprawdę dużą sympatię do ludzi, zaznaczył, że nie planuje już kolejnych związków.
Przez lata byłem zakochany, ale powiem coś bardzo niepopularnego - możemy żyć bez partnera. Ja bardzo lubię ludzi, nawet bardziej niż przed chorobą. Jednak nie wyobrażam sobie zakochać się i ciągnąć jakąś dziewczynę do ślubu - mówił.
W rozmowie Rozenek wyznał też, że jego związek z Małgorzatą z początku był bajkowy. Z czasem jednak szybko zatracił swój płomień. Aktor jednak nie czuje żalu związanego z takim stanem rzeczy. Nauczony własnym doświadczeniem wie, że ludzie się zmieniają, co nie zawsze kończy się dla związków szczęśliwie.
To był fantastyczny okres małżeństwa. Pierwszych pięć lat to była bajka, ale później się ona skończyła. Tak to w życiu bywa. W tym wszystkim okropne jest nie to, że tak się stało, bo miało prawo się stać, ludzie się zmieniają. Straszne jest to, że teraz jest to nagminne. Gdy widzę, jak ludzie biorą ślub, myślę sobie: Boże, ci ludzie, którzy teraz się kochają, za góra dziesięć lat będą się obrzucać inwektywami - słuchamy.
Istotnym faktem wydaje się jednak to, że eksmałżonkowie do dziś pozostają w dobrych relacjach. Żadne z nich nigdy nie zdecydowało się na publiczne pranie brudów. Zdaniem Jacka, zarówno, on jak i Małgosia zawsze mogą na siebie liczyć.
Mamy wspólne dzieci. To wystarczy za wszystko. Do końca życia jesteśmy związani w pewien sposób i oczywiście też przez wspólne przeżycia. (...) Jesteśmy dorosłymi ludźmi, mamy się nienawidzić? - podsumował.
Ma rację?