Jacek Stachursky to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny muzycznej. Od 30 lat cieszy się ogromną popularnością, a jego przeboje, takie jak "Typ niepokorny", "Z każdym twym oddechem" czy "Dosko", stały się hymnami imprez i radiowych list przebojów. Kilka lat temu, częściej niż o jego dokonaniach muzycznych, mówiło się o nim w kontekście kontrowersyjnych słów o odżywianiu. W trakcie rozmowy w "Dzień dobry TVN" wyznał bowiem, że potrafił funkcjonować bez normalnego jedzenia, żywiąc się energią z kosmosu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na początku września Stachursky zaprezentował swój nowy wizerunek. Z długimi włosami i mocno odchudzoną sylwetką przestał przypominać siebie sprzed lat. Przemiana zaniepokoiła niektórych fanów, którzy zaczęli podejrzewać, że może mieć problemy zdrowotne. Po koncercie Roztańczony PGE Narodowy muzyk wyznał, że zdecydował się pozbyć kilku kilogramów w trosce o własne dobro.
Zacznijmy od tego, że w momencie, kiedy podjąłem decyzję, że muszę coś z tym zrobić, ważyłem naprawdę dużo. Oczywiście są takie osoby, które twierdzą, że wtedy wyglądałem lepiej niż teraz, natomiast przede wszystkim są prawa grawitacji, których nie unikniemy i musimy się z tym liczyć, ale przede wszystkim u mnie ta spora nadwaga, która wtedy była przy moim wzroście, powodowała, że kondycyjnie i wokalnie nie najlepiej sobie radziłem wtedy, tzn. radziłem sobie na tyle, na ile mogłem natomiast odczuwałem skutki tej przypadłości. Trzeba było z tym coś zrobić i tak stopniowo z przerwami staram się dojść. To nie jest jeszcze optymalnie to, co powinno być, ale wydaje mi się, że gdzieś za pół roku, rok może dojdę do tego stanu, który by mnie interesował - powiedział w rozmowie z Pomponikiem.
Reporter serwisu dopytał, w jaki sposób udało mu się schudnąć. Jak przyznał, zawdzięcza to m.in. ograniczeniu węglowodanów. Zdecydował się także na modny w ostatnim czasie post.
Zacząłem od postów. Dały mi takie poczucie, że przy prawidłowym ich przeprowadzeniu naprawdę można sporo osiągnąć, ale nie są jedynym wyjściem - przyznał.
Podoba wam się nowa odsłona Stachurskiego?