W lipcu Tomasz Jacyków opublikował na Instagramie serię dość dziwnych zdjęć. Pozuje na nich półnagi na balkonie, przed lustrem zasłaniając części intymne torbą lub... butem. Teraz tłumaczy, że oglądać je mieli tylko wybrani.
- To jest mój prywatny Instagram. Zabraliście mi moją ukochaną zabawkę. Miejsce, którego nie chciałem łączyć z postacią medialną, telewizyjną, zawodową. Jest to Instargram faceta blisko 50-letniego, który cieszy się sobą. Cieszyło mnie, że ludzie, lajkowali moje kolorowe zdjęcia. Zdjęcia były robione po to, żebym oglądał je sobie ja i ludzie, którzy lubią je oglądać. A nagle oglądają je i komentują wszyscy i to mi się już zupełnie nie podoba - oznajmia Jacyków.
- Robię rzeczy, które mnie cieszą. Tak daleko można pójść, jak idzie świat. Jeżeli kobieta daje w internecie ogłoszenie, że bardzo by chciała, żeby znalazł się chętny, który zardzewiałymi nożycami do metalu wytnie jej wargi, bo taki ma lot, to można się posunąć bezgranicznie - mówi celebryta. I zapewnia: nie posuwam się do granicy, gdzie pokazuje intymne części ciała, gdzie mam ortwarty profil i mogą zajrzeć dzieci.
Zobaczcie, co nam pokazał: