Kapelusz z symbolem SS okazał się dla Michała Witkowskiego smutnym końcem kariery "blogerki modowej". Wszystko było podobno obmyśloną prowokacją, bo pisarz pracuje nad kolejną książką obnażającą show biznes. O wyprzedażach kolegi po fachu mówi Tomasz Jacyków, który wątpi w sens podobnych "promocji":
Moja pierwsza myśl była taka, że Witkowski pisze książkę i zaczyna uprawiać performance – mówi. Jeśli kurtkę kupioną za 12 tysięcy uda się sprzedać za 800 złotych, to to jest dobra kasa. To są dzieła sztuki. To, co my nosimy, czyli konfekcje z wysokiej półki, to chwilowa radość. Sprzedawanie tego jest bez sensu. Myślę, że później Michał bardzo się wkręcił we własną historię i ugryzł się we własny ogon aż skowyczał. Teraz próbuje odkręcić całą sprawę, ale mnie to nawet nie obchodzi.