Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące aborcji wywołało w ostatnich dniach ogólnonarodową dyskusję. Głos w tej sprawie zabrała już chyba większość osób publicznych, a po kilku dniach milczenia przemówili nawet Andrzej Duda i jego małżonka. Wcześniej prezydent był jednak mniej skory do wyrażania poglądów i po prostu zostawił "serduszko" pod jednym ze wpisów...
Zobacz: Andrzej Duda "ZABIERA GŁOS" w sprawie wyroku TK. Polubił wpis... Małgorzaty Kożuchowskiej
Choć zdecydowana większość osób publicznych i celebrytów wypowiada się o naruszeniu kompromisu aborcyjnego bardzo krytycznie, to znalazło się też kilkoro zwolenników zaostrzenia panującego od lat prawa. Nie jest zaskoczeniem, że najcieplej o decyzji TK wypowiadają się politycy koalicji rządzącej, którzy, podobnie jak wojująca aktywistka pro-life Kaja Godek, uważają to orzeczenie za sukces.
Przypomnijmy: Kaja Godek chce ZAKAZU aborcji nawet w przypadku gwałtu: "Dziecko też jest OFIARĄ GWAŁTU"
W szeregach Prawa i Sprawiedliwości od kilku dni panuje przekonanie, że "życie wygrało", a ograniczanie praw kobiet w trakcie szalejącej pandemii koronawirusa nie jest dla nich bynajmniej żadnym powodem do autorefleksji czy wstydu. Teraz kolejnym dowodem na to są słowa Jadwigi Emilewicz, posłanki klubu PiS, która w wywiadzie dla stacji TVN24 postanowiła poinformować kobiety o tym, jakie są ich prawa.
Kiedy słucham postulatów, które są wykrzykiwane, że "mój brzuch, moja sprawa", to jest dla mnie zdanie, które mówi o fundamentalnym niezrozumieniu jednostki ludzkiej. Wolność kobiety jednak kończy się w momencie, kiedy zachodzi w ciążę, jest ograniczona wolnością dziecka - wypaliła posłanka.
Co więcej, Emilewicz najwyraźniej uważa, że kobiety nie mają prawa decydować o swoim ciele, bo dawanie życia jest czymś niezależnym od nich.
Życie ludzkie postrzegam jako wartość naprawdę najwyższą i to nie my decydujemy o tym, kiedy ono się zaczyna - grzmiała.
Choć w jej wypowiedzi wobec kobiet walczących o prawo wyboru ciężko doszukać się jakiejkolwiek empatii czy zrozumienia, Emilewicz pochwaliła jednak propozycję Andrzeja Dudy, który w piątek stanął w rozkroku między zakazem aborcji eugenicznej i możliwością przerwania ciąży w przypadku niektórych schorzeń.
Wiem po lekturze tej ustawy, że to dobry projekt, wokół którego powinniśmy się pochylić, wszystkie strony i wszystkie siły parlamentarne. Będę do tego zachęcać kobiety z innych klubów poselskich - apelowała.
Jak nietrudno się domyślić, jej słowa wzbudziły ogromne kontrowersje. Po fali krytyki sama zainteresowana odniosła się do sprawy na Twitterze, gdzie twierdzi, że dyskusja wcale nie dotyczyła wolności kobiet jako takiej, lecz ich... nawyków żywieniowych.
Widzę, że moja wypowiedź o ograniczeniu wolności kobiety wolnością dziecka wzbudza ogromne emocje. Kobiety w ciąży zmieniają nawyki żywieniowe, nie piją alkoholu- właśnie ze względu na dobro dziecka. To miałam na myśli - napisała.
Dobra wymówka?