Jagna Marczułajtis to była snowboardzistka, a obecnie posłanka Platformy Obywatelskiej. Prywatnie jest mamą trójki dzieci - w tym niepełnosprawnego syna, który urodził się z "wadą migracji kory mózgowej".
W wywiadach Marczułajtis wielokrotnie przyznawała, że wychowanie niepełnosprawnego dziecka jest ogromnym wyzwaniem. Mówiła o przebytej depresji i sytuacjach, gdy nie miała pieniędzy na rehabilitację syna.
W ostatnich dniach, gdy w Polsce trwa burza w sprawie aborcji, Jagna ponownie zabrała głos. W czwartek, w wywiadzie dla Faktów po Faktach w TVN 24 stwierdziła, że kobiety nie powinny być zmuszane do rodzenia dzieci z wadami letalnymi.
O chorobie syna Jagna dowiedziała się dopiero po porodzie, ale lekarze uprzedzali ją o możliwości wystąpienia u niego ciężkiej wady serca. Poinformowali ją wówczas, że ma prawo dokonać aborcji.
Ja miałam wybór. Miałam bardzo ciężką diagnozę w trakcie ciąży, prawdopodobnie czekała nas operacja kardiochirurgiczna. Na szczęście to wszystko się nie potwierdziło, ale mieliśmy robione badania prenatalne i byłam uświadomiona przez lekarzy, że jeżeli faktycznie badania potwierdzą jakąkolwiek wadę genetyczną, to przedstawiono mi wybór. Dzisiaj tego wyboru Polki już nie będą miały - powiedziała.
Jagna dodała, że sama nie rozważała aborcji.
Ja od początku chciałam urodzić dziecko i nawet nie myślałam o tym, żeby dokonać terminacji ciąży. Ważne jest to, że od początku miałam właśnie ten wybór i byłam świadoma tego, że przede mną stoi trudne wyzwanie, że być może dziecko nie będzie do końca zdrowe, ale od poczęcia kochałam to dziecko i chciałam je wychowywać - wyznała.
Nie wiem, jak czują się takie matki, które noszą w sobie bardzo ciężko uszkodzone dzieciątko i nie chciałabym być w ich skórze, ale na pewno nikt z polityków nie ma prawa decydować o tym, czy one mają to dziecko urodzić - podsumowała była sportsmenka.