Patrycja Kazadi od pewnego czasu regularnie chwali się swoim umięśnionym brzuchem i zgrabną sylwetką. Sama wyznała kiedyś, że zaczęła trenować, bo bardzo lubi jeść. Na imprezie lodów Magnum wyznała też, co konkretnie. Okazuje się, że jej słabym punktem są desery, na które pozwala sobie w trosce o swoją równowagę psychiczną.
- Kiedyś uwielbiałam tiramisu. Od tego zaczynałam dzień - wspomina. Zawsze dbam o to, żeby był deser, żebym nie chodziła sfrustrowana. Jak mam ochotę na stek z ziemniorami, to jem stek z ziemniorami, a jak mam ochotę jeść dziki ryż i sałatkę, to jem ryż i sałatkę. Mam koleżanki, które jedzą pizzę, cztery snickersy dziennie i wyglądają jak zakładka do książki.