W tym roku minęło 11 lat od śmierci jednego z najwybitniejszych australijskich aktorów, Heatha Ledgera, który zmarł w wieku zaledwie 28 lat po zażyciu śmiertelnej mieszanki leków. Mimo przedwczesnej śmierci, gwiazdorowi udało się stworzyć kilkanaście niezapomnianych kreacji, które zapewniły mu miejsce w panteonie hollywoodzkich sław.
Oprócz roli Jokera, która przyniosła mu w 2009 roku pośmiertnego Oscara, jednym z najbardziej docenionych przez krytyków występów był dla Australijczyka ten w obsypanym nagrodami filmie Tajemnica Brokeback Mountain, gdzie wraz z Jake'm Gyllenhaalem wcielili się w kowbojów-gejów.
Temat zmarłego aktora powrócił przy okazji wywiadu 39-letniego dziś Gyllenhaala, którego Amerykanin udzielił niedawno magazynowi Another Man. W rozmowie z dziennikarzem Jake wrócił pamięcią do historii sprzed 13 lat, kiedy to Ledger odmówił dostosowania się do scenariusza podczas wręczenia jednej z nagród na ceremonii oscarowej. Heathowi nie spodobało się, że on i Jake mieli zażartować z faktu, iż zagrali w filmie parę homoseksualistów.
Pamiętam, że chcieli zrobić w tamtym roku otwarcie Oscarów, które w pewnym sensie było żartem z filmu - wyjawił Gyllenhaal. A Heath odmówił. Pomyślałem sobie wtedy: "No dobrze... jak sobie chcesz". Miałem wtedy podejście, że nie trzeba brać wszystkiego na poważnie i można się trochę pośmiać. A Heath powiedział mi na to: "To nie jest dla mnie żart - nie chcę robić z tego żadnych żartów". To właśnie w nim kochałem. Nigdy by sobie nie pozwolił na takie żarty. Ktoś chciał żartować z tej historii, czy coś w tym stylu, a on tylko stwierdził: "Nie. Chodzi o miłość. Po prostu nie i tyle".
Odpowiednia reakcja?