Jakub Błaszczykowski to bez wątpienia jeden z bardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy. W czerwcu po 17 latach oficjalnie zakończył karierę w piłkarskiej reprezentacji Polski. W tym ważnym dniu zawodnik mógł liczyć na wsparcie ze strony najbliższych.
Zobacz: Pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego. Rozczulające sceny z zapłakaną żoną i dziećmi piłkarza (WIDEO)
Choć dziś Jakub Błaszczykowski jako mąż Agaty i tata trójki pociech może pochwalić się wyjątkowo udanym życiem rodzinnym, nie zawsze było tak kolorowo. Piłkarz w dzieciństwie przeżył olbrzymią tragedię. W 1996 roku jego ojciec zamordował swoją żonę, matkę 11-letniego wówczas Kuby. Do zbrodni doszło na oczach przyszłego gwiazdora piłki nożnej.
Zobacz też: "Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach". Kuba Błaszczykowski opisał w książce swój rodzinny dramat
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakub Błaszczykowski wspomina rodzinną tragedię. Matka piłkarza została zamordowana na jego oczach
Makabryczne zdarzenie poważnie odbiło się na życiu sportowca, o czym opowiedział w najnowszym wywiadzie. W rozmowie z Moniką Olejnik stwierdził, że nie wie, skąd znalazł w sobie "tyle siły, żeby to wszystko przeżyć". Ujawnił, że po śmierci mamy rówieśnicy oceniali go przez pryzmat tego, czego dopuścił się jego ojciec. On sam, próbując przeciwstawić się niesprawiedliwym ocenom, zyskał opinię chuligana.
Słyszałem najgorsze rzeczy. Moja agresja wynika z tego, że chciałem się bronić, bo czułem się niesprawiedliwie oceniany. Czułem, że cały świat jest przeciwko mnie. Czemu mam odpowiadać za coś, czego nie zrobiłem, a i tak, jak coś się wydarzy, to i tak ja jestem ten najgorszy - wyjaśnia, wspominając, co wtedy czuł i dodaje.
Byłem oceniany przez pryzmat tego, że jak tata zrobił to, co zrobił, to ty jesteś taki sam. Pamiętam to do tej pory.
Jakub Błaszczykowski mówi o mamie. Czuje żal
Błaszczykowski zdradził, że jego mama marzyła o tym, by syn został piłkarzem. 37-latek nie ukrywa, że to, iż nie może zobaczyć tego, co osiągnął, jest dla niego wyjątkowo bolesne.
To jest taka część w moim życiu, gdzie jest pusto. Gdzie totalnie nic się nie dzieje od kilkudziesięciu lat. Na pewno to jest coś, co sprawia mi ogromną przykrość, jest ogromny żal, bo chciałbym się tym podzielić. Sukcesami, tym, co osiągnąłem. Chciałbym oddać to, co mama mi dała, jak byłem młody - mówi, ubolewając nad tym, że poczucie pustki zostanie z nim do końca życia.
Chciałbym, żeby z uśmiechem spojrzała na to wszystko, że warto było wierzyć, że będę grać w piłkę. Tym bardziej że wiem, jak jej na tym zależało i widziałem, że była przekonana, że tak się stanie. Do końca życia nie będę w stanie tego wypełnić. Niestety ta pustka już zostanie.
Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości, że to pasja do footballu pomogła mu pogodzić się ze stratą.
Piłka uratowała mi życie - podsumował.