Jakub Rzeźniczak wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. Po pół roku sielanki u boku specjalistki ds. komunikacji dla klubu Stal Rzeszów, Pauliny, romantyk oświadczył się ukochanej w przestworzach. Rok później poślubił wybrankę swojego serca podczas romantycznego wypadu do Miami. Ostatnim krokiem do osiągnięcia pełni szczęścia było założenie rodziny - mała Antosia przyszła na świat 10 lutego. Od tamtej pory Paulina niczym urodzona influencerka relacjonuje proces powrotu do formy po ciąży, skwapliwie budując przy tym swoją pozycję w sieci.
Teraz Jakub nie ustaje w próbach odbudowania zszarganej reputacji, usiłując na nowo wkupić się w łaski Polaków. Gdy drugoligowy klub Kotwica Kołobrzeg, z którym związany był w ostatnim czasie, jednostronnie rozwiązał z nim kontrakt, 37-latek z jeszcze większym zapałem obnosi się w mediach rodzinnym szczęściem. Piłkarz poszedł też za przykładem innych celebrytów, jak Sebastian Fabijański czy Marianna Schreiber, i najprawdopodobniej przyjął propozycję dołączenia do jednej federacji freak fightowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakub Rzeźniczak pokazał ogród w nowym gniazdku. Pod nagraniem wywiązała się dyskusja
Teraz w życiu Rzeźniczaków nastąpiła kolejna rewolucja, którą świeżo upieczeni rodzice nie omieszkali podzielić się ze swoją instagramową "publicznością". Okazuje się, że para postanowiła się przeprowadzić. Sportowiec nie byłby sobą, gdyby nie pochwalił się nowym skrawkiem zieleni na Instagramie, dlatego też w poniedziałek na jego profilu zagościło nagranie, jak wesoło podrzucają córeczkę przed domem, uprzednio dając sobie soczystego całusa, a w okół nich hasają wesoło dwa spaniele. W tle widać starannie przystrzyżony trawnik i dorodną sosnę.
Nowe miejsce, ci sami ludzie - brzmiał podpis pod nagraniem.
Niestety, tylko nieliczni doceniają przemianę Kuby i jego chęć budowania mocnych rodzinnych więzi z żoną Pauliną oraz ich nowo narodzoną latoroślą. Pod postem szybko posypały się nieprzychylne komentarze internautów, którzy powątpiewają w nowe "wcielenie" kochliwego piłkarza.
Po co to na siłę ludziom udowadniać? - padł komentarz jednego z użytkowników Instagrama.
Jak pewnie już zdążyliście zauważyć, łodzianin z lubością wdaje się w dyskusje z internautami, dlatego i tym razem nie przepuścił zaczepki płazem.
Proszę pani, my sobie prowadzimy social media. To takie platformy, gdzie można wrzucać, co się chce. My lubimy pozytywne, rodzinne treści - obwieścił.
Innej komentującej nie spodobał się sposób, w jaki Kuba trzyma dziecko, dlatego pospieszyła ze zwróceniem 37-latkowi uwagi.
Wasza córeczka ma ledwo dwa miesiące, nie można pod żadnym pozorem, tak podnosić tak malutkiego dziecka. Główka powinna być wspierana do momentu, aż sam maluszek nie potrafi jej trzymać, czego nie umie żadne dwumiesięczne niemowlę. Chwyt tzw. "Simba" a propos nomenklatury z filmu "Król Lew" , dozwolony jest co najmniej od 4-5 miesiąca. Proszę nie rozprzestrzeniać tak szkodliwych praktyk!
Dziękujemy za uwagę! Dobrego dnia - zareagował.
Uroczy obrazek?