W ostatnim czasie w mediach plotkarskich nieustannie pojawiają się nowe doniesienia na temat dramatu syna Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Niedawno mama chorego na rzadki nowotwór wątroby chłopca założyła zbiórkę na jego leczenie w Izraelu. W sieci błyskawicznie pojawiły się głosy krytyki, zarzucające rodzicom chłopca, że są zbyt zamożni, by prosić innych o pomoc w sfinansowaniu kuracji potomka. Stępień kilkakrotnie publicznie odpierała oskarżenia, a Jakub Rzeźniczak przez jakiś czas konsekwentnie jednak milczał.
We wtorkowe popołudnie dziennikarz Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego poinformował, że przeprowadził ostatnio rozmowę z Jakubem Rzeźniczakiem, którą wkrótce opublikuje w najnowszym odcinku "Dziennikarskie zero" w serwisie Youtube. Zgodnie z zapowiedzią, w środę na Kanale Sportowym pojawił się odcinek programu, w którym Stanowski poruszył temat piłkarza Wisły Płock, choroby jego syna i głośnej zbiórki na leczenie chłopca. Nie mówi w nim jednak sam Rzeźniczak, ale Stanowski, który relacjonuje swoją rozmowę z nim.
Dziennikarz już na wstępie podkreślił, że postanowił oddać głos Rzeźniczakowi, gdyż jego zdaniem opinia publiczna zdążyła już wydać w tej sprawie osąd. Jak stwierdził, on sam nie zamierza jednak "rozjeżdżać rozjeżdżanego". Stanowski nie ukrywał, że gdy usłyszał o zbiórce na leczenie Oliwiera, sam miał dość mieszane uczucia, a patrząc na wszystko z boku, rodziców chłopca można uznać za "zepsutych ludzi". Dziennikarz przyznał, iż żywi "ambiwalentne uczucia" do Rzeźniczaka i nie pochwala jego zachowań w życiu prywatnym. Postanowił jednak przedstawić "rację drugiej strony" i skontaktował się z piłkarzem.
Pod wieloma względami Kuba nie jest gościem z mojej bajki, ale na ile go poznałem, to mogę powiedzieć jedno: jest d*pcyngielem, ma problem z kobietami, jest kochliwy ponad miarę, ale nie jest potworem. Teraz robi się z niego potwora, który ma wywalone na dziecko - stwierdził Stanowski.
Dziennikarz przeprowadził rozmowę z Rzeźniczakiem we wtorek. W programie przekazał zaś widzom Kanału Sportowego chorobę syna z jego punktu widzenia. Stanowski odniósł się do zarzutów, jakoby piłkarz miał nie dorzucić się do zbiórki na leczenie syna, a nawet kompletnie nie interesować jego chorobą. Jak podkreślił, Kuba od początku przejmował się stanem Oliwiera i regularnie odwiedzał go w szpitalu.
Nie poleciał na obóz do Turcji, dlatego, że jego dziecko w tym czasie przebywało w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie podano mu chemioterapię. Jakub Rzeźniczak doskonale zna personel Centrum Zdrowia Dziecka. Jest to zawodnik, który odwiedzał chore na raka dzieci przez wiele, wiele lat (...) - mówił dziennikarz.
Po pierwszej dawce chemii mały Oliwier zachorował na koronawirusa. Rzeźniczak nie mógł go wówczas widywać, postanowił więc dołączyć do kolegów z drużyny w Turcji. Tam dowiedział się o zbiórce na leczenie potomka. Okazuje się, że sam piłkarz - jak twierdzi Stanowski - ma wiele wątpliwości, czy leczenie w Izraelu pomoże jego choremu synowi.
Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Bo nie jest pewne, czy ta cała operacja z Izraelem pomoże dziecku, a wręcz przeciwnie - wydaje się, że może mu zaszkodzić. Dzisiaj rozmawiałem z Kubą, wierzcie mi, to jest wrak człowieka. On cały czas płacze. Ale mówi, że dziecko zareagowało na pierwszą chemię bardzo dobrze, zaskakująco dobrze zdaniem lekarzy. Guz się znacząco zmniejszył.
Jak zdradził Stanowski, Rzeźniczak nie wie również, skąd Stępień zaczerpnęła informację o tym, że jej syn w Polsce ma zaledwie 2 procent szans na przeżycie. Według Kuby, lekarze nie są bowiem w stanie tego oszacować.
On nie wie, dlaczego jego była partnerka mówi o dwóch procentach szans na przeżycie, bo lekarze nie wiedzą tego, gdy z nim rozmawiają. Nie wiedzą, skąd te procenty. To jest tak rzadki przypadek, że oni sami nie potrafią tego do końca oszacować. Ale na pewno jest tak, że jest gorzej, niż lepiej - mówi dziennikarz.
Jak poinformował Stanowski, małemu Oliwierowi wciąż nie podano drugiej dawki chemioterapii ze względu na zakażenie COVID-19. W przypadku ewentualnego wyjazdu do Izraela chłopiec nie otrzyma następnej dawki chemii i to właśnie wyjątkowo martwi Rzeźniczaka. Piłkarz jest więc obecnie rozdarty - musi bowiem podpisać zgodę na wyjazd syna do Izraela, do którego sceptycznie nastawieni są ponoć również lekarze.
Zdaniem Kuby wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, wręcz przeciwnie. Koszt 350 tysięcy złotych to nie jest koszt leczenia w Izraelu, to jest koszt samych badań. On tu w Polsce przeszedł badania, ma dobrą opiekę lekarską - taką, na jaką nasz kraj stać. Czy na pewno w Izraelu ta opieka będzie lepsza? Nie wiem, ale zdaniem lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka, przynajmniej jak mi przekazał Kuba, ta wycieczka nie pomoże. On dzisiaj stoi przed dylematem (...). Jak nie wyda zgody [na wyjazd - przyp. red.], a dziecko umrze, to zrobi się z niego publicznie mordercę (...). A jak się zgodzi, to musi postąpić wbrew lekarzom, którzy mówią mu, że trzeba kontynuować leczenie tutaj. W każdej sytuacji będzie przegranym - mówił Stanowski.
W programie Stanowski poinformował również, że tuż po rozmowie z nim poza anteną Rzeźniczak pojechał do Centrum Zdrowia Dziecka, by skonsultować się z lekarzami. Ci potwierdzili, że chemioterapia Oliwiera przynosi dobre efekty. Piłkarz zdradził również, że lekarze odradzają Stępień wyjazd do Izraela.
(...) Utwierdzili go w tym, że chemia daje dobre efekty, kto wie, może na tyle dobre, że guz stanie się operowalny (...). Powiedział mi, że lekarze przekonują jego byłą partnerkę, by odstąpiła od wyjazdu do Izraela i nie przerywała terapii, którą to dziecko ma tutaj - mówił.
Na koniec dziennikarz wyjaśnił również, że Rzeźniczak podpisał zgodę na wyjazd syna do Izraela. Wówczas myślał jednak, że do podróży dojdzie jedynie wtedy, gdy w Polsce zostaną wyczerpane metody leczenia.
Postanowiliśmy skontaktować się z Magdaleną Stępień z prośbą o komentarz po obejrzeniu odcinka. W odpowiedzi celebrytka przesłała Pudelkowi grafikę z wymownym cytatem: "Kiedy ktoś nie może manipulować tobą, manipuluje innymi, aby źle o tobie myśleli". Pozwoliła sobie również na gorzki komentarz odnośnie przytoczonych przez dziennikarza słów Kuby.
Tyle w temacie. Wracam do Oliwierka. Już z jednej matki chciał zrobić wariatkę, teraz próbuje z drugiej - napisała.
W Pudelek Podcast przyjrzymy się teoriom spiskowym o polskich celebrytach krążących w internecie