Jakub Rzeźniczak nie będzie wspominał dobrze ostatnich tygodni. Końcem minionego roku Kotwica Kołobrzeg zakomunikowała mu, że może powinien szukać nowego pracodawcy. Chwilę później piłkarz dostał jednostronne wypowiedzenie. Miało to miejsce po tym, gdy piłkarz udzielił wywiadu w "Dzień Dobry TVN".
Nie mam kontaktu z córką i to jest moja decyzja. Nie chcę się powtarzać i nie chcę do tego wracać. Po prostu nie czuję żadnej więzi po tym wszystkim, co się wydarzyło, co się stało - powiedział w programie.
W oficjalnym komunikacie klubu uzasadniającym zwolnienie wyjaśniono, że wypowiedzi Rzeźniczaka naruszyły postanowienia Kodeksu Etycznego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Sam zainteresowany się z tym nie zgadza i twierdzi, że klub bezprawnie rozwiązał z nim kontrakt. Sprawę ma zająć się Piłkarski Sąd Polubowny.
Zobacz także: Co z EKSTRADYCJĄ zamieszanego w aferę "Pandora Gate" Stuu? Jest nowy komentarz prokuratury
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakub Rzeźniczak odpowiada na oskarżenia dotyczące jego zachowania
Według wiadomości, do których dotarli dziennikarze "Przeglądu Sportowego", Rzeźniczak rzekomo nie cieszył się dużą sympatią w Kotwicy Kołobrzeg. Jak podaje anonimowy informator, nikt z drużyny nie chciał ponoć stanąć z nim nawet do zdjęcia. Powodem takiego stanu rzeczy miało być zachowanie 37-latka, który rzekomo "specjalnie nawet z nimi nie rozmawiał, a jedynie siedział z nosem przyklejonym do telefonu komórkowego" oraz "z treningu schodził jako pierwszy".
Co na to defensor? Piłkarz publikował na platformie X zdjęcie z klubowej szatni, na którym pozuje w towarzystwie klubowych kolegów.
Tak właśnie nie rozmawiałem z kolegami z szatni. Wiem dokładnie, kto wymyśla te kłamstwa i nie jest to nikt z szatni. Wiem, że to przeczyta, więc nie rób tego więcej - czytamy w opisie.
Warto zaznaczyć, że możliwość komentowania wpisu została wyłączona.