Obszerna rozmowa Jakuba Rzeźniczaka z Żurnalistą jest chyba najczęściej omawianym tematem ostatnich dni. W trakcie dwugodzinnego wywiadu ze skompromitowanym podcasterem piłkarz nie tylko przyznał się do wielokrotnych zdrad, gdy jego ukochaną była Edyta Zając, lecz także powiedział kilka gorzkich słów na temat swoich byłych partnerek. Same zdążyły już zresztą zabrać głos.
Zobacz: Jakub Rzeźniczak twierdzi, że Magdalena Stępień miała źle traktować jego rodziców: "Mamo, WYTRZYMAJ"
Jakub Rzeźniczak wspomina, co powiedzieli mu izraelscy lekarze
Innym wątkiem, który poruszył Jakub Rzeźniczak we wspomnianej rozmowie, był ten dotyczący dzieci. Jak sam stwierdził, z córką "nie posiada żadnej więzi" i "nie chce jej robić wody z mózgu", dlatego poniekąd pogodził się z tym, że przegra z matką jego pociechy w sądzie.
Pojawiają się te artykuły, że nie zadzwoniłem do Inez z życzeniami na Dzień Dziecka. Tylko ja jej nie widziałem od dwóch lat i, jak mam być szczery, nie posiadam z nią żadnej więzi. Nie chcę temu dziecku robić wody z mózgu i dzwonić do niego po takim czasie. (...) Prawdopodobnie władza rodzicielska zostanie mi ograniczona i, szczerze mówiąc, nie mam siły już o to walczyć.
Zobacz też: Jakub Rzeźniczak uważa, że przegra w sądzie z matką Inez: "Nie chcę temu dziecku robić wody z mózgu"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najtrudniejszymi pytaniami były natomiast zapewne te dotyczące śmierci jego syna, Oliwiera. Jego była partnerka i matka chłopca była z nim wówczas w Izraelu, gdzie lekarze walczyli o życie malca. We wspomnianej rozmowie Kuba wspomniał o "dziwnym zachowaniu" personelu, gdyż mieli się z nim skontaktować i naciskać na to, aby jak najszybciej załatwił pociesze transport do Polski.
To też było dla mnie dziwne, zachowanie samego szpitala na koniec, bo oni tak jakby dwa dni przed śmiercią Oliwierka zaczęli naciskać, żebym ja zamówił samolot, żeby Oliwiera przetransportować do Polski jak najszybciej. Że on już umiera i żeby go przetransportować jak najszybciej do Polski - wyznał.
Taką opcję odradzili mu natomiast polscy lekarze, twierdząc, że Oliwier może nie przeżyć drogi powrotnej do kraju. Mieli dla niego inną, dużo smutniejszą radę.
I ja wtedy się wahałem, więc jego badania pokazałem lekarzom i wszyscy mówili, że on tego transportu po prostu nie przeżyje. "Niech pan leci do Izraela się pożegnać z synem" - wspomina.
Jakub Rzeźniczak opisuje, jak wyglądało jego pożegnanie z synem
Piłkarz zjawił się w Izraelu na kilka godzin przed tym, jak odszedł jego syn. Podczas rozmowy nie mógł powstrzymać emocji i łamiącym się głosem opisywał szczegóły ich ostatniego spotkania.
W szpitalu byłem około 20.30, Oliwier zmarł po północy. Jak trzymałem go za rękę, no to... Po prostu nie da się tego zapomnieć do końca życia. Myślę, że ja tego nie zapomnę. Magda tego nie zapomni. To już zostaje w człowieku.
Kuba mówił wprost, że wciąż przeżywa ogromną tragedię, która spotkała jego i Magdę. Przyznał, że to jeszcze nie jest ten moment, w którym pogodził się z tym, co się stało.
Ja do tej pory nie potrafię do końca o tym wszystkim mówić. Nie potrafię, jak widzę reklamę na TV, że jest chora dziewczynka, to po prostu chce mi się płakać. Nie potrafię sobie radzić.