Pod koniec lipca media obiegła smutna wiadomość o śmierci zaledwie rocznego Oliwiera - syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień. Na kilka tygodni rodzice dziecka zrezygnowali z publicznych wystąpień. Ciszę w ostatni weekend sierpnia przerwał Rzeźniczak, udzielając obszernego wywiadu portalowi Sport.pl. W rozmowie Jakub skupia się w dużej mierze na tym, jak przeżywa żałobę. Na szczęście sportowiec mógł liczyć w tej trudnej chwili na wsparcie swoich najbliższych oraz kolegów z drużyny.
Po śmierci syna chciałem jak najszybciej wrócić. Tutaj się wyłączam, przechodzę do innego świata. Nie wracamy w klubie do tego tematu, więc mogę się oderwać od rzeczywistości, co bardzo mi pomaga. To, co się wydarzyło, nie wpływa już na mnie na boisku i na treningach. Wchodzę do szatni i czuję, jakbym się przełączał i był w zupełnie innym świecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy też stracili dzieci i niektórzy twierdzą, że po dziecku nie powinno być żałoby, bo to nieskalana grzechem istota. Tak samo mówiło się, że nie powinno się ubierać czarnych rzeczy na pogrzeb. Nie wiem. Najważniejsza jest dla mnie żałoba wewnętrzna. Miałem też bardzo ciężki moment po samej śmierci.
Rzeźniczak stwierdza, że choć prognozy lekarzy nie napawały optymizmem, on do samego końca był przekonany, że Oliwierowi uda się wyzdrowieć. Śmierć dziecka była dla niego strasznym wstrząsem.
Gdy choroba jest tak blisko, spada na twoje dziecko, gdy nadchodzą ostatnie chwile... Ja czułem się jak w filmie. Pojechałem ostatni raz do Izraela, a później musieliśmy przetransportować ciało Oliwiera do Polski. Nic nie jest w stanie przygotować cię na coś takiego. Do końca wierzysz. Do ostatnich chwil nie dopuszczasz, że to się może skończyć tragicznie. Zawsze wierzysz, że dziecko wyzdrowieje. Znasz rokowanie, ale jest szok. Ogromny.
Rzeźniczak zahaczył również o drażliwe tematy obyczajowe, o których przez ostatni rok rozpisywała się kolorowa prasa. Zawodnik Wisły Płock jest zdania, że malutki Oliwer życzyłby sobie tego, aby jego ojciec zbudował sobie nowe życie u boku obecnej narzeczonej Pauliny Nowickiej.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Jakub Rzeźniczak ma już NOWĄ KOBIETĘ?! "Zabrał ją na randkę do baru przy trasie" (ZDJĘCIA)
Życie musi toczyć się dalej. Ja też mam narzeczoną, nową rodzinę. Staram się wyciągać wnioski ze swoich poprzednich błędów i budować coś na nowo. Myślę, że tego chciałby też mój nieżyjący syn.
W rozmowie przewinął się również wątek burzliwego życia uczuciowego Rzeźniczaka. Sportowiec deklaruje, że jest już dzisiaj innym człowiekiem.
Mam 36 lat, w swoim życiu miałem kilka partnerek. Nie ukrywam, że popełniałem błędy. Młodzi ludzie są w różnych związkach, poznają też siebie, zmieniają partnerów, rozwodzą się, nie wychowują razem dzieci. Takie jest życie. Pewnych czynów się wstydzę, ale ten okres mam za sobą i wyciągnąłem wnioski z tego, co zrobiłem źle. Każdy popełnia błędy, ale te moje - z racji tego, jak medialny dotychczas byłem - były bardziej widoczne.