Miodowy miesiąc Jakuba Rzeźniczaka i Pauliny Nowickiej zdaje się nie mieć końca. Błogostan zakochanej pary niestety został zakłócony w ostatnich dniach przez pewną użytkowniczkę sieci, która ze wszystkich sił starała się udowodnić, że panna młoda ostrzyknęła sobie usta, mimo protestów samych zainteresowanych. Wszystko zaczęło się dość niewinnie, bo od zdjęcia romantycznego pocałunku, które Rzeźniczak wstawił na Instagrama.
Pani Paulinka wygląda zjawiskowo - napisała fanka zakochanej pary.
Piękna i naturalna - odpowiedział prędko świeżo upieczony mąż.
Właśnie ten wpis stanowił bodziec do rozpoczęcia dyskusji na temat domniemanych przygód Pauliny w gabinetach medycyny estetycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przecież ma usta zrobione - wytknęła pewna internautka.
Jakub obstawał jednak przy swoim, twierdząc, że za urodą jego małżonki nie stoi żaden dermatolog czy kosmetolożka z dyplomem.
Nie ma, bo nie może.
Internautka nie dawała za wygraną.
Dobra Kuba, nie będę się spierać, wiedz tylko, że kobiety mają swoje tajemnice.
Kobiecie udało się w końcu sprowokować nawet Nowicką, która włączyła się do dyskusji, zostawiając po sobie emotikonę osoby łapiącej się za twarz w geście zrezygnowania. Kuba też się nie poddawał. Oznajmił, że gwarancją naturalności ust, które całuje każdego dnia, są pewne uwarunkowania zdrowotne, z którymi jego żona musi się liczyć.
Ja Pani tłumaczę, że Paulina ze względów zdrowotnych nie może mieć zrobionych ust. Jeśli by miała, to bym to przyznał, w czym problem?
Taki mąż to skarb?