Jakub Rzeźniczak znany jest w mediach głównie ze swoich skomplikowanych relacji z kobietami i problemów z wiernością. Piłkarz najpierw związany był z Edytą Zając, którą zdradził z Eweliną Taraszkiewicz. Owocem tego "romansu" jest córka. Później wybranką Kuby została Magdalena Stępień, a obecnie jego żoną jest Paulina Rzeźniczak (dawniej Nowicka). W ostatnim czasie znów było głośno o Rzeźniczaku, gdyż ruszył proces Taraszkiewicz i Nowickiej. W rozmowie z Żurnalistą sportowiec postanowił odkryć więc wszystkie karty i opowiedział o historii poznania z matką jego córki.
Jakub Rzeźniczak ujawnia kulisy poznania Eweliny Taraszkiewicz
Kuba twierdzi, że z Eweliną tak naprawdę nigdy nie był w związku, a ich poznanie miało nastąpić, kiedy jego była żona Edyta Zając kręciła "Agenta" i w związku z tym wyjechała z Polski. Rzeźniczak opowiedział, że do spotkania z Taraszkiewicz doszło ponoć wtedy, gdy ta miała być "dziewczyną na telefon".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z Eweliną nie byłem nigdy w związku. Pamiętam, że poznałem się z Eweliną, jak moja była żona wyjechała kręcić "Agenta" i jej nie było w Polsce. Nigdy tego nie chciałem mówić, ale sytuacje, które się wydarzyły w ciągu ostatnich lat... Człowiek ma swoje granicy, co może znieść. Ewelinę poznałem przez kolegę, który zajmował się załatwianiem dziewczyn na telefon. To było potwierdzone w sądzie przez nią, że za to spotkanie zapłaciłem chyba 1,5 tysiąca za 3 godziny. No i tak się to zaczęło - opowiadał w podcaście.
Jakub Rzeźniczak twierdzi, że nie miał zamiaru odchodzić od żony
Dalej przyznał, że pierwsze spotkania zostały przez niego opłacone, a później mieli się widywać tylko "w wiadomym celu". Rzeźniczak utrzymywał w rozmowie, że nigdy z Eweliną nie był na randce i przyznał, że może "był bajerantem", ale jego intencją był tylko seks. Zadeklarował nawet, że nie było tematu, by odszedł od Edyty.
My nigdy nie wypiliśmy razem kawy na mieście. Spotkaliśmy się w wiadomych celach. Z tego, co pamiętam, byłem jakimś tam bajerantem... Na początku za coś płacisz, a potem jak masz w perspektywie to, że możesz z kimś seks uprawiać za darmo, po tym, jak mu sprzedasz kilka komplementów... Może mówiłem jej czułe rzeczy. Tematu, żebym odszedł od Edyty, nie było (...) - opowiadał.
Rzeźniczak nawiązał także do tematu córki. Stwierdził, że próbował ukryć fakt ciąży przed żoną i zawarł z Eweliną umowę, że będzie utrzymywał ją i dziecko. Rzeźniczak twierdzi, że ustalona kwota opiewała na ponad 10 tysięcy złotych.
Ewelina Taraszkiewicz odniosła się do oskarżeń Rzeźniczaka, stanowczo zaprzeczając jego wersji wydarzeń:
Panie Rzeźniczak. Ja to tylko mam nadzieję, że Pan ma te dowodu na tę moją "prostytucję". I tak, oczywiście, że na każde zdania Pana Rzeźniczaka odpowiem. W przeciwieństwie do Ciebie, Panie Rzeźniczak - ja mam dowody. Bardzo, bardzo słaba próba ratowania swojej i tak już zniszczonej reputacji - napisała.