Po głośnych aferach i skandalach z byłymi partnerkami, Jakub Rzeźniczak w końcu się ustatkował - tak się przynajmniej wszystkim chyba wydaje. Obecnie tworzy zgrane małżeństwo z Pauliną, z którą w ubiegłym roku doczekał się córeczki Antoniny. Zakochani niemal na każdym kroku zapewniają o wielkim uczuciu, jakie ich łączy, często narażając się tym samym na kąśliwe komentarze internautów.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku
Obecnie były piłkarz Kotwicy Kołobrzeg spełnia się w roli influencera i celebryty. Bywa na ściankach, a swoją codzienność na bieżąco relacjonuje na Instagramie. Był jednak moment, kiedy zarówno Jakub, jak i Paulina milczeli w social mediach. A działo się to w momencie, gdy ukochana byłego piłkarza była w zaawansowanej ciąży. Plotkowało się wówczas, że być może w pozornie idealnym małżeństwie Rzeźniczaków jednak nie dzieje się najlepiej. Finalnie wrócili jednak do sieci, dzieląc się w lutym 2024 roku radosną nowiną o przyjściu na świat ich córki.
Jakub Rzeźniczak wspomina "tajemnicze zniknięcie" z Instagrama
Co ciekawe, dopiero teraz Rzeźniczak wyznał, dlaczego w tamtym momencie zdecydowali się na przerwę od Instagrama. W najnowszym poście opublikował serię zdjęć ciężarnej Pauliny sprzed roku i zdradził, co działo się w czasie, kiedy nie pokazywali się w sieci. Jak wyznał, zrobili sobie po prostu "odpoczynek od social mediów". Wspominał również o plotkach, jakie pojawiały się wówczas na jego temat. Twierdzi, że przypisywano mu nawet kolejny romans...
Rok temu przed narodzinami Antosi zrobiliśmy sobie odpoczynek od SM. Odpoczywaliśmy, graliśmy w scrabble spacerowaliśmy, oglądaliśmy seriale. Oczywiście pisaliście, że już podobno nie jesteśmy razem, że Kuba mieszka już w Płocku, a Paulinka w Międzyrzeczu. Nawet przypinaliście mi romans, a na profilach ludzi, którzy to wszystko zmyślali, już była wielka uciecha… Minął rok, zaraz pierwsze urodziny Antosi, ale tak miło wraca się do tamtego czasu i jest was z nami coraz więcej, co pokazuje nam, że warto być sobą i iść dalej i dalej - wspomina Rzeźniczak.