Walka o zdrowie syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień przybrała medialny wydźwięk. Można wręcz odnieść wrażenie, że rodzice Oliwiera częściej niż osobiście komunikują się ze sobą przez Instagrama. Wyjątkowo aktywna bywa w serwisie niedoszła topmodelka, która oskarżyła ostatnio piłkarza o zastraszanie.
Wygląda na to, że te słowa przelały czarę goryczy, bo w środę po południu Jakub Rzeźniczak opublikował na Instagramie oficjalne oświadczenie. Najpierw nagrał krótkie wideo, a do niego dołączył screeny swojego stanowiska. Piłkarz mówi jasno, że nie popierał wyjazdu Magdaleny i Oliwiera na leczenie do Izraela.
Nie byłem za wyjazdem Oliwiera do Izraela i nie jestem za tym, żeby tam kontynuował leczenie. (...) - pisze sportowiec, uzasadniając to stanowisko. Rzeźniczak konsultował się bowiem z polskimi specjalistami prowadzącymi terapię przeciw nowotworom i usłyszał, że polskie metody leczenia nie odbiegają w niczym od tych w Izraelu. Polscy medycy sugerowali przerwę w podawaniu chemii chłopcu, ale Magdalena Stępień wyjechała już z synem za granicę.
(...) Mama Oliwiera zdecydowała się jednak na wyjazd w trakcie podawania chemii. (...) Ostatecznie zgodziłem się na wyjazd Oliwiera pod naporem ciężkich oskarżeń mamy Oliwiera, jakoby choroba Syna była efektem stresu (co jest nieprawdą) oraz że wszelkie konsekwencje związane z pozostaniem Oliwiera w Polsce będą moją winą. (...)
Oświadczenie Rzeźniczaka jest mocne i widać, że włożył w nie wiele wysiłku, by brzmiało merytorycznie. Piłkarz sugeruje między słowami, że powstało z bezsilności wobec oskarżeń wysnuwanych przez Stępień. Twierdzi, że jako ojciec Oliwiera zawsze robił wszystko, by pomóc dziecku, a pieniądze nigdy nie były dla niego problemem. Jakub jest zdania, że gdyby matka z dzieckiem zostali w Polsce, mógłby pomóc im bardziej, zwłaszcza pod względem codziennego wsparcia, także tego natury psychicznej.
Na koniec Rzeźniczak prosi jeszcze, by zrozumieć jego stanowisko i uszanować prywatność jego oraz jego bliskich.
Na tym chciałbym skończyć spekulacje pojawiające się na mój temat, nie mam wpływu na to, co mówi i publikuje Mama Oliwierka, ale apeluję i proszę przede wszystkim media o uszanowanie prywatności mojego syna, i mojej, o niepowielanie pewnych twierdzeń wypowiedzianych w silnych emocjach przez mamę Oliwiera. Nie wykorzystujcie tego - kończy.
Przeczytajcie całe oświadczenie Rzeźniczaka. Myślicie, że Stępień się do niego odniesie? Oby nie musiała prosić o "pomoc" Stanowskiego...
Jak się okazało, Magdalena Stępień szybko zareagowała na słowa byłego partnera. W lakoniczny, acz stanowczy sposób poprosiła, by nie wysyłać jej oświadczenia Rzeźniczaka, a zdania o leczeniu syna w Izraelu i tak nie zmieni: Magdalena Stępień BRONI SIĘ po oświadczeniu Rzeźniczaka: "Decyzja o wylocie do Izraela była w STU PROCENTACH PRZEMYŚLANA"