Jakub Tolak dał się poznać szerszej publiczności rolą Daniela Rossa w serialu "Klan". Kilka lat temu aktor postawił kompletnie odmienić swoje życie, dlatego porzucił pracę przy tasiemcu i wyruszył z małżonką w podróż po świecie. Para kupiła i własnoręcznie wyremontowała kampera, który stał się nie tylko ich środkiem transportu, ale także domem. Tolak i jego ukochana podróżowali po różnych zakątkach świata, a swoje przygody na bieżąco relacjonowali w sieci. W wojażach towarzyszy im córka Tosia.
Ostatnio jednak ich życie diametralnie się zmieniło. Małżonkowie zmuszeni byli zawiesić podróżnicze plany i wrócili do Polski. Wszystko przez pogarszający się stan zdrowia aktora. Tolak musiał przejść skomplikowaną operację. O szczegółach powiedział niedawno na antenie "Dzień Dobry TVN".
Mam tętniaka aorty i zastawkę mam nie do końca ok. Tak naprawdę wiele osób chodzi z tą wadą i dożywa starości, i umiera ze starości, ale czasem bywa tak, że to się powiększa i u mnie tak niestety jest - przyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Planowana operacja nie odbyła się w uprzednio ustalonym terminie ze względu na infekcję wirusową, którą złapał. Ostatecznie 42-latek pod koniec czerwca zameldował się w szpitalu. W niedzielę na profilu, który prowadzi ze swoją żoną Zofią, poinformował, że jest już po operacji. W Dzień Ojca zamieścił wzruszające nagranie ze szpitalnego łóżka, w którym zwrócił się do dwuletniej córki. Jakub przyznał, że z niecierpliwością odlicza dni do momentu, aż znowu zobaczy ukochaną pociechę.
Cześć, Tosiu, kochanie. Jestem tutaj u pana doktora w szpitalu. Jest bardzo miło i cię bardzo kocham i tęsknię za tobą. Już niedługo mam nadzieję, że się zobaczymy - słyszymy na nagraniu, które zamieścił na Instagramie.
W opisie towarzyszącym nagraniu jego żona poinformowała, że póki co aktor jest teraz bardzo słaby. Przy okazji kobieta pochwaliła męża za bycie "najlepszym wzorem" dla ich dorastającej córki.
Jak będę mówić Tosi w przyszłości, że ma być silna (ale jednocześnie może być wrażliwa), to będę mówiła - 'jak tata'. Cały i zdrowy, mimo że cholernie obolały - napisała. Wyjątkowy Dzień Ojca. Teraz będzie długi proces regeneracji, ale najważniejsze już jest za nami. Udało się. Kuba ma cudownego lekarza. Mamy też cudownych rodziców, dziadków Tosi, którzy mogą się nią zająć, a ja mogę być blisko niego.
Jakiś czas temu Jakub przyznał w telewizji, że bez operacji bałby się dalej podróżować po świecie. A z tego nie ma zamiaru rezygnować.
Okazało się, że doszedłem do momentu, w którym trzeba podjąć taką decyzję, że warto byłoby to zrobić. Przede wszystkim dlatego, że jeździmy w miejsca odludne i tam, tej pomocy nie zawsze może ktoś udzielić - przyznał.