Wśród uczestników fali protestów, jakie w ostatnich dniach przetoczyły się przez Polskę, przeważali młodzi ludzie, często uczniowie szkół średnich oraz studenci. Dotychczas postrzegani jako "ujarzmieni" mediami społecznościowymi i zadowoleni ze status quo, nagle urośli do znaczącej grupy, nad której poczynaniami zaczęli się pochylać niemal wszyscy komentujący aktualne wydarzenia.
Z dnia na dzień nastolatkowie i studenci stali się obiektem zainteresowania ludzi, którzy do tej pory traktowali ich prawie jak powietrze. Nad młodym pokoleniem i jego przyszłością zaczęli debatować publicyści, politycy, a nawet przedstawiciele kleru. Na przykład dyrektor Radia Maryja wyraził swe głębokie zaniepokojenie zachowaniem młodych ludzi biorących udział w protestach i skierował do swych słuchaczy retoryczne pytanie "Gdzie wy jesteście rodzice, dziadkowie, babcie?"
Podobne pytanie do swoich "podwładnych" skierował minister edukacji narodowej, Przemysław Czarnek, który zawiaduje resortem odpowiedzialnym za wychowanie młodego pokolenia od kilkunastu dni. Polityk PiS postanowił zbadać, gdzie byli nauczyciele szkół, których uczniowie brali udział w protestach.
Przypomnijmy: Strajk Kobiet. MEN pod osłoną nocy wystosowało GROŹBĘ wobec nauczycieli: "Będą wyciągnięte KONSEKWENCJE"
I tak oto dziś dyrektorzy szkół w całym kraju dostali pismo od urzędników MEN zapowiadające wyciągnięcie konsekwencji wobec tych pedagogów, którzy zgodzili się na udział młodzieży w protestach albo zachęcali swoich uczniów do wyjścia na ulicę.
Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje. (...) Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem. Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań - brzmi fragment pisma MEN.
Takie postawienie sprawy nie spodobało się Jakubowi Żulczykowi. Pisarz nie omieszkał skomentować kroków ministerstwa kierowanego przez Czarnka. Wzburzony Żulczyk zostawił na swoim Facebook dosadną charakterystykę zarówno szefa MEN, jak i jego mocodawcy.
Minister Edukacji Narodowej będzie sprawdzał, czy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Czyli cham, mentalny, a może i nie tylko nazi-skinhead, prostak, który wygląda, jakby właśnie ściągnięto go z pobitego afrykańskiego studenta, ubrano w garnitur i wysłano do ministerstwa, człowiek, którego horyzont intelektualny zawiera trzy felietony Ziemkiewicza, pół książki Henryka Pająka i stary numer Szczerbca, będzie robił nauczycielom ideologiczne kontrole - pisze Żulczyk.
Pisarz zwraca uwagę na rejony, którymi w tym momencie powinien zająć się minister edukacji.
Nie przejmuje się tym, że realne płace w sektorze nie drgnęły od czasów Marii Konopnickiej. Że system podkręcono tak, że realny czas pracy nauczyciela wynosi czasami 18 godzin na dobę. Nie interesuje go też zdrowie psychiczne uczniów w trakcie lockdownu, jakiekolwiek usprawnienie procesu e-nauczania, które kuleje jak stara szkapa przed odstrzałem - wylicza Żulczyk i dodaje: Nie, on będzie sprawdzał, czy nauczyciele wysyłają dzieci na protesty.
Tak, ku*wa, w takim kraju żyjemy. A jego koleżanka Macierewiczowa będzie bredzić w Radiu Maryja, że protesty organizuje kłamstwo smoleńskie. A jakiś jego asystent, anonimowa m*nda z iq - 20, powie, że nie jesteśmy Polakami. Że my, ludzie, sprzeciwiający się torturowaniu kobiet, NIE JESTEŚMY POLAKAMI - pisze Żulczyk, nawiązując do wypowiedzi doradcy Czarnka, który odmówił biorącym udział w strajku prawa do nazywania się Polakami.
Żulczyk swój post kończy mocną, obrazową charakterystyką Jarosława Kaczyńskiego.
A za wszystkim stoi straszno-śmieszny, mlaszczący mikrus któremu dętka odkleiła się do reszty 10 lat temu, pewnego tragicznego, kwietniowego dnia. Boże, raczej cię nie ma, chociaż cholera wie, więc mimo wszystko zapytam - czy ty widzisz tych sk**wieli? - kończy.
Dobrze to ujął?