Mieszkańcy Kalifornii walczą z potężnymi pożarami, które pozbawiły wielu mieszkańców dorobku życia. Mowa nie tylko o posiadłościach znanych i lubianych, o czym od kilku dni donoszą media, lecz także o zwykłych ludziach, którzy pozostali bez dachu nad głową. Wiele osób osobiście angażuje się w pomoc, organizując zbiórki czy goszcząc u siebie poszkodowanych przez żywioł.
Jamie Lee Curtis w ogniu krytyki. Dokonała zaskakującego porównania
Szkodami w Kalifornii poruszone jest też środowisko aktorskie, czego dowodem jest chociażby sesja pytań i odpowiedzi przy okazji promocji filmu "The Last Showgirl". O los poszkodowanych drży na przykład Jamie Lee Curtis, która - zdaniem sporej części internautów - nieco się jednak zagalopowała przy okazji ostatniego porównania.
Podczas odpowiedzi na pytanie aktorka przyznała, że to dość trudny moment do dyskusji o filmie, gdy tak wiele osób zostało bez dachu nad głową. Chcąc zobrazować szkody powstałe przez pożary, dokonała jednak dość osobliwego porównania, w którym tereny popożarowe w Kalifornii zestawiła ze zniszczeniami w krajach pochłoniętych wojną, w tym w Strefie Gazy.
Pacific Palisades wygląda jak, wiecie, niestety, Gaza lub jeden z krajów pochłoniętych wojną, gdzie wydarzyły się straszne rzeczy. Wybuchają kolejne pożary, tak więc dziwnie się teraz dyskutuje o filmie - powiedziała w nagraniu, które opublikowano na instagramowym profilu "realtalkingfish".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci szybko zareagowali na jej słowa i w sieci zaroiło się od krytycznych komentarzy.
"Nie rozumiem, po co to zrobiła", "Kolejny przykład oderwania od rzeczywistości", "Jak można porównywać ludobójstwo do pożarów?", "Bogaci ludzie tracący luksusowe wille to nie Gaza", "Właśnie dlatego aktorom pisze się kwestie", "Celebryci znów starają się pokazać, że znają się na wszystkim. Porównać klęskę żywiołową do zbrodni? Skandal" - czytamy.
Zwrócono również uwagę na reakcję Pameli Anderson, która po usłyszeniu słów aktorki spojrzała na nią, po czym zrobiła wymowną minę i odwróciła głowę. Wydaje się więc, że i ona miała wątpliwości co do tego porównania.
"Reakcja Pameli w punkt", "Nawet Pamela uznała, że to był zły pomysł", "Pamela pomyślała chyba: "Ona tak serio?"", "Pamela wygląda, jakby chciała ją wysadzić z tego siedzenia" - drwią komentujący.
Dla równowagi pojawiły się też wpisy, w których druga strona próbowała bronić porównania aktorki. Jak podkreślono, chodziło jej wyłącznie o skalę zniszczeń, gdzie wiele osób straciło dobytek życia. Niektórzy przyznają natomiast, że w kontekście sytuacji w Strefie Gazy było to porównanie dość niefortunne.
"Nie mówi, że to, co się stało, jest gorsze od zniszczeń w Gazie. Chodziło jej o aspekt wizualny. Wspominanie akurat o Strefie Gazy nie było może najlepszym posunięciem, ale chodzi tylko o ten szczegół", "Ale ona ma rację, ludzie tracą domy i życie, nie chodziło o porównanie obu sytuacji", "Chyba słyszymy zupełnie co innego. Nie porównała pożarów do Gazy, tylko zniszczenia i straty" - bronią jej fani.