Przed tygodniem branża filmowa obchodziła swoje doroczne święto wręczenia Złotych Globów, statuetek, które poprzedzają wręczenie Oscarów i stanowią przedsmak największej gali świata kina.
Ze względu na pandemię tegoroczne Złote Globy zorganizowano w wersji "hybrydowej". Część gości, wśród nich gwiazdy ogłaszające nazwiska nagrodzonych, stanęły na scenie. Pozostali łączyli się z prowadzącymi galę przez internet.
I choć nie było tradycyjnego czerwonego dywanu, gwiazdy zaprezentowały się w pięknych kreacjach. Nawet ci, którzy zostali w domach, zachwycili wyborem stylizacji.
Dużo uwagi media poświęciły stylizacji Jamie Lee Curtis. 62-letnia ikona kina ogłaszała na scenie nagrodę na Joodie Foster. Curtis zabłysnęła kreacją - na galę wybrała szykowną, żółtą suknię z wielkim dekoltem.
W rozmowie z dziennikarzami "The Today Show" gwiazda zdradziła, że wybór rzucającej się w oczy, odważnej sukni nie był przypadkowy. Dla Curtis ta kreacja była sposobem na odreagowanie rocznego lockdownu.
Wiecie, mam 62 lata i od roku nosiłam tylko czarne legginsy - oświadczyła Jamie Lee.
Prawda jest taka, że jestem aktorką i zostałam zaszczycona zaproszeniem do prezentowania wyróżnień na gali Złotych Globów, zdecydowałam się więc ubrać i pokazać - kontynuuje Curtis.
Na koniec gwiazda dodała, że gala zaspokoiła jej potrzebę brylowania na kolejne miesiące.
Wiecie sami, że od czasu do czasu każdy musi wyjść i trochę się rozerwać. Wszyscy są teraz zadowoleni i mogą wrócić do swych stajni. Nie muszą wychodzić przez następne pięć lat - zakończyła Curtis.
Też tęsknicie za imprezami?