Jana A.P. Kaczmarka nikomu nie trzeba przedstawiać, bo od lat jest jednym z najlepszych polskich kompozytorów. W 2005 roku został laureatem Oscara za ścieżkę dźwiękową do filmu "Marzyciel", ale to tylko jedna z wielu nagród, które przez lata otrzymał. Mimo że jego kariera potoczyła się niezwykle dobrze, to okazuje się, że Jan zmaga się obecnie z nieuleczalną chorobą.
Córka artysty Anastazja Davis uruchomiła właśnie zbiórkę pieniędzy i poinformowała przy okazji, że jej ojciec cierpi na MSA - zanikiem wieloukładowym. Kobieta wyjaśniła również, czym ta choroba się objawia i przyznała, że jest to przeciwnik, którego jej ojcu nigdy nie uda się pokonać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wielu z was wie, mój pozornie niestrudzony tata, Jan, od dłuższego czasu ciężko choruje. Ma zanik wieloukładowy lub MSA, na który nie ma prawdziwego leczenia ani lekarstwa. Choroba uszkadza zakończenia nerwowe, do momentu aż zawiodą płuca. To jest horror dla nas, gdy patrzymy, jak ten niesamowity człowiek toczy bitwę, której nie wygra. Wszystkie próby pomocy mu w poprawie stanu zdrowia nie powiodły się, a teraz celem jest zapewnienie mu jak największego komfortu w domu - napisała Anastazja na platformie crowdfundginowej.
Kobieta przekazała, że jej ojciec ma problemy z poruszaniem się i potrzebuje pomocy w codziennym funkcjonowaniu. Kaczmarek nie może pozostawać bez opieki, ponieważ często traci przytomność z powodu wahań ciśnienia. Przy kompozytorze czuwa żona Aleksandra Twardowska-Kaczmarek i dwaj opiekunowie. Córka poinformowała również, że określona w zbiórce kwota 10 tysięcy dolarów jest niezbędna, aby można było zapewnić Kaczmarkowi należytą opiekę.
Tata nie jest już również w stanie pracować, a jego żona musiała zawiesić swoją pracę, ponieważ jest jego głównym opiekunem, co jest pracą na pełny etat, a opiekuje się jeszcze ich 7-letnim synem. Choroba taty znacznie obciążyła ich finansowo, ponieważ walczą o utrzymanie taty tak długo, jak to możliwe, gdy jego potrzeby rosną. Ja, moje rodzeństwo i jego żona wykorzystaliśmy każdą możliwość i zrobiliśmy, co w naszej mocy, aby pomóc finansowo, ale jego potrzeby przerosły nasze możliwości - czytamy na stronie.
Do tej pory rodzinie Jana A.P. Kamczarka udało się zebrać nieco ponad 9 tysięcy dolarów.