Jan Borysewicz, lider Lady Pank, to legendarny polski gitarzysta. Karierę zaczynał w zespołach Nurt i Budka Suflera, a w 1981 roku współzałożył wspomniany Lady Pank, który zasłynął hitami takimi jak "Mniej niż zero" i "Kryzysowa narzeczona". Znany z muzycznych sukcesów oraz kontrowersyjnego stylu życia, w latach 80. wielokrotnie wywoływał skandale. W 1986 roku, podczas koncertu z okazji Dnia Dziecka, doszło do incydentu, który odbił się szerokim echem w mediach - muzyk pokazał zgromadzonej publiczności swoje przyrodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Borysewicz, pracując aktualnie nad nową płytą, uważnie śledzi zmiany w muzyce radiowej. W rozmowie z o2 zauważył, że współczesne rozgłośnie straciły na różnorodności, a dominujące brzmienia stały się coraz bardziej jednolite. Wspomniał o Dawidzie Podsiadle oraz Sanah.
Jest jeden Dawid Podsiadło, potem jest drugi Podsiadło, Podsiadło trzeci, Podsiadło czwarty. Jest Sanah, potem jest druga Sanah, sanah trzecia... Teraz muzyka się strasznie wypłaszczyła. Nie ma fajnej różnorodności, która była w moich czasach. Wszystko jest z jednej taśmy. No i stacje radiowe nie grają muzyki rockowej... - powiedział.
Muzyk zauważył, że w polskich stacjach radiowych panuje trend szybko zbywalnych wykonawców, a przebój wcale nie gwarantuje sławy i sukcesu.
Taki wykonawca jest puszczany w dużych radiach może pół roku. Potem bierze się następnego młodego wykonawcę. I to jest tak jak w młynie. Nie można się wsłuchać w jednego wykonawcę, który po prostu robi fajne rzeczy (...) Ja teraz traktuję te duże stacje radiowe bardziej do słuchania wiadomości, a muzyczka ma sobie gdzieś tam z tyłu delikatnie brzęczeć – dodał.
Muzyk uważa, że stacje radiowe powinny prezentować bardziej zróżnicowaną muzykę, pełniąc także funkcję edukacyjną.
