Ostatnie "występy" Jana Klimenta muszą spędzać sen z powiek producentom TVN, którzy postawili na wesołego Czecha, obsadzając go w roli jurora programu Mam Talent. Tymczasem już parokrotnie zdążyliśmy się przekonać, że tancerzowi brakuje obycia przed kamerami, czego nawet najzabawniejsze powiedzonka od naszych południowych sąsiadów nie są w stanie przykryć. Najlepszego "psikusa" Kliment wywinął zaraz po finale 12. edycji polsatowskiego Tańca z Gwiazdami, kiedy to pocieszając Rafała Maseraka i Kajrę, mało pochlebnie wypowiedział się na temat zwycięzców - Hani Żudziewicz i Piotra Mroza.
Od tamtego momentu Jan "ch*j im w d*pę" Kliment lepiej czy gorzej stara się zatuszować aferę. W ostatniej rozmowie z "Faktem" tancerz został ponownie zapytany o "konflikt" z Hanną i Piotrem, do których trafiła Kryształowa Kula. Kliment zapewnia, że nie ma między nimi "złej krwi" i że już nie może się doczekać, aż ruszy ze swoimi znajomymi na kolejną imprezę. W planach koleżeńskiego pojednania uwzględnił również Jacka Jeschke - życiowego partnera Hani.
Ja sam osobiście zadzwoniłem do Hani. Moja wypowiedź nie była do żadnej osoby. Z Hanią i Jackiem chętnie pójdę na plażę, na Powiśle, pójdziemy, będziemy oglądać rzekę, zachód słońca, my się znamy tyle lat. Nie wyobrażam sobie, żebym miał skrzywdzić kogoś moimi słowami - stwierdził rozpogodzony celebryta.
Przypomnijmy: Jan Kliment PRZEPRASZA za "Ch*j im w d*upę" rzucone pod adresem Piotra Mroza i Hanny Żudziewicz
Która celebrytka dla rozgłosu i pieniędzy chciała sfingować własny ślub? Posłuchajcie w najnowszym Pudelek Podcast!