Jan Englert zdecydowanie może się pochwalić imponującym dorobkiem artystycznym. Nic zatem dziwnego, że cieszył się sporym zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej. Choć dziś jest mężem Beaty Ścibakówny, której powiedział "tak" jeszcze w 1995 roku, to przed laty jego sytuacja osobista była dużo bardziej skomplikowana. Sporo się plotkowało m.in. o jednym z jego romansów.
Zobacz też: Najstarszy syn Jana Englerta ma 54 lata i unika mediów. Podobny do słynnego ojca? (FOTO)
Jan Englert przez dekadę żył na dwa domy. Nigdy nie zostawił dla niej żony
Niegdyś głośno było o romantycznej relacji Englerta z Dorotą Pomykałą, którą poznał podczas pracy na planie filmu "Ojciec królowej". Wówczas aktor był mężem Barbary Sołtysik, z którą doczekał się troje dzieci. Młodsza od niego o 13 lat artystka zawróciła mu w głowie i to z wzajemnością, przez co narodził się między nimi ognisty romans.
To jedyna kobieta, z którą nigdy się nie nudzę. Nigdy nie wiem, czym mnie zaskoczy - wspominał jego słowa "Super Express".
Zobacz także: Beata Ścibakówna i Jan Englert świętują 28. rocznicę ślubu na Rodos! Historia ich miłości zaskakuje (FOTO)
Wkrótce żył praktycznie na dwa domy, kursując między Warszawą i Krakowem, gdzie się spotykali z Dorotą. Ich relacja miała trwać prawie 10 lat. Oboje ciężko pracowali nad aktorskim portfolio, jednak gdy się widywali, Pomykała potrafiła rzucić wszystko, żeby tylko spędzać czas z ukochanym. O tym, że był uwikłany "w romans w Krakowie", Englert wspomniał w książce "Bez oklasków".
W czasie stanu wojennego byłem zaplątany w romans w Krakowie i chodziłem po wymagane wówczas przepustki. Dziwiłem się (...), jak nadzwyczajnie łatwo je dostawałem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media wskazują, jakoby Dorota miała wtedy nadzieję, że Jan porzuci dla niej żonę i będą mogli budować wspólną przyszłość. Tak się jednak nie stało, co Pomykała ponoć mocno przeżyła. Pod koniec lat 80. ich romans miał dobiec końca, a on wrócił na łono rodziny.
Czuła się w pewnym sensie oszukana, bo przez wiele lat była zwodzona. Janek z jednej strony chciał z nią być, a z drugiej nie mógł odejść od żony... - twierdziła koleżanka aktorki na łamach "Na żywo".
Jego małżeństwo z Barbarą Sołtysik ostatecznie nie przetrwało, a w 1995 roku ożenił się z Beatą Ścibakówną, z którą jest związany do dziś. W wywiadzie-rzece dla Kamili Dreckiej przyznał, że miał z pierwszą żoną pewną umowę.
Taką mieliśmy umowę z pierwszą żoną, że rozwiedziemy się, kiedy dzieci będą dorosłe i samodzielne. Tak się umówiliśmy i tego dotrzymaliśmy.
Co ciekawe, w książce "Bez oklasków" sam Englert przyznał, że nie miałby żalu do partnerki, gdyby ta po zdradzie odpłaciła mu tym samym. Nazwał to "rzetelnym rachunkiem".
Jeśli ja zdradzałem, nie miałem pretensji, jeżeli robiły to samo. Nie wiem, czy to jest uczciwość. To jest rzetelny rachunek, w ramach - by tak rzec - szukania kompromisu.