Jan Englert po 22 latach kończy swoją funkcję jako dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie. Jego pożegnalnym spektaklem jest "Hamlet" Williama Szekspira, w którym obsadził swoją żonę i córkę. Decyzja ta spotkała się z zarzutami o nepotyzm, które nagłośniła Małgorzata Maciejewska z "Notatnika Teatralnego".
Oświadczenie Teatru Narodowego
W odpowiedzi na te oskarżenia, Krzysztof Torończyk, obecny dyrektor Teatru Narodowego, wydał oświadczenie. Podkreślił, że decyzja o ustąpieniu Englerta była suwerenna i niewymuszona, a wybór "Hamleta" oraz obsady to autorskie decyzje Englerta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spektakl 'Hamlet' jest pożegnaniem Jana Englerta z Teatrem Narodowym, jako że w sierpniu 2024 roku podjął on decyzję o ustąpieniu z funkcji dyrektora artystycznego tej sceny z końcem bieżącego sezonu - zaczął. A później dodał: Należy wyjaśnić, że jest to decyzja suwerenna i niewymuszona, ponieważ funkcja ta nie podlega kadencyjności i ogłoszony przez MKiDN konkurs jej nie dotyczy – dotyczy jedynie dyrekcji naczelnej, sprawowanej przez Krzysztofa Torończyka. Jan Englert mógłby pozostać na stanowisku.
Torończyk odniósł się również do zarzutów o nepotyzm, przywołując przykład Jerzego Grzegorzewskiego, który także współpracował z córką przy swoim pożegnalnym spektaklu.
Można tu przypomnieć, że poprzednik Jana Englerta - Jerzy Grzegorzewski również pożegnał się ze Sceną Narodową autorskim przedstawieniem 'ON. DRUGI POWRÓT ODYSA', zrealizowanym na podstawie tekstu jego córki Antoniny. Gdy zważyć szczególny charakter tej premiery, podejrzenia nepotyzmu są nieuzasadnione - czytamy w oświadczeniu.
Szczególnie zaś dziwi zarzut (...) o doangażowanie do "Hamleta" aktorów spoza zespołu, jako że w granym na scenie TN przedstawieniu jej dramatu "Feblik" twórczynie spektaklu skutecznie (dwie role gościnne) domagały się tego samego: wtedy, jak widać, dramaturżki praktyka ta nie raziła - dodał.
Reakcje na oświadczenie
Pod oświadczeniem zamieszczonym na stronie Teatru Narodowego pojawiło się wiele komentarzy. Internauci są podzieleni - jedni bronią Englerta, inni krytykują jego decyzje obsadowe. Torończyk zaznaczył, że zatrudnienie Heleny Englert jako aktorki gościnnej było częścią artystycznej wizji reżysera.
W tej sytuacji inscenizacja 'Hamleta' - tekstu jak wiadomo pojemnego i wieloznacznego będzie w znacznej mierze autorska: będzie rozrachunkiem artysty z teatrem i podsumowaniem jego drogi. Wszystkie decyzje inscenizacyjne, w tym obsada, wynikają z tego założenia - dodał Torończyk.
Sprawa Jana Englerta i jego pożegnalnego spektaklu wciąż budzi emocje, a dyskusje na temat nepotyzmu w teatrze nie cichną. Teatr Narodowy stara się bronić decyzji swojego byłego dyrektora, podkreślając jego prawo do autorskich wyborów.