Jan Śpiewak jest znanym działaczem społecznym, któremu szczególnie mocno leżą na sercu kwestie bliskie mieszkańcom Warszawy. Niejednokrotnie rozliczał publicznie Rafała Trzaskowskiego ze szkodliwych, w jego opinii, rezultatów ponad 5-letniej prezydentury. Był również mocno zaangażowany w ujawnianie kulis afery reprywatyzacyjnej, która stała się tematem jego debiutanckiej i jak dotąd jedynej książki.
Aktywista obciążony licznymi wyrokami sądowymi coraz częściej zanurza się w odmętach polskiego show-biznesu. Szczególnie dużo uwagi poświęca gwiazdom firmującym swoim wizerunkiem napoje wyskokowe. Zdaje się, że na tym polu zaczyna wykazywać się coraz większą skutecznością.
Mama Ginekolog i Dorota Szelągowska w ogniu krytyki Jana Śpiewaka
Zupełnie nieoczekiwanie 37-latek pochylił się nad tematem obrony kupowania drogich torebek przez rodzime celebrytki. Mężczyzna odniósł się do niedawnej internetowej dramy, której główną "bohaterką" została Mama Ginekolog. Wywołująca liczne kontrowersje influencerka pochwaliła się w sieci zakupem nieprzydatnej, horrendalnie drogiej torebki, która według pokrętnych tłumaczeń miała stać się wyznacznikiem jej realizacji celów w nowym roku.
Wtórowała jej Dorota Szelągowska, która napisała felieton na potrzeby popularnego magazynu kobiecego. Jego treść odnosiła się do zakłopotania kobiet związanego właśnie z posiadaniem kosztownego gadżetu.
Mam taką jedną torebkę. Była droga. Nie tylko wstyd powiedzieć, ile kosztowała, ale wstyd ją nosić. Nie, że jest brzydka. Piękna, klasyczna, elegancka, ale taka, że i do dżinsów... A mi wstyd. Wstyd mi też, że mi wstyd - błysnęła znana projektantka wnętrz, zaznaczając w tekście, że posiadanie pieniędzy było dla niej jeszcze bardziej krępujące niż problemy finansowe, jakich doświadczyła.
Publikacja wyraźnie zbulwersowała znanego komentatora życia społeczno-polityczno-celebryckiego. Jan Śpiewak zamieścił w sieci wideo, w którym nie szczędził gorzkich słów pod adresem wspomnianych pań.
No i Zośka (Zofia Sobczak, współtwórczyni cyklu "Wiadomości z końca świata" - przyp. red.) wysyła mi ten tekst Szelągowskiej. Ja w ogóle nie wiem, kto to jest ta Szelągowska. Wchodzę na jej Instagrama, a tam milion obserwujących. I okazuje się, że to jest pani z TVN-u i to jest jej osiągnięcie, że ona jest z TVN-u i dlatego ma milion obserwujących. I pisze w obronie drogich torebek. Jesus, mamy 2024 rok. Inflacja, planeta płonie, gigantyczne nierówności, a ta kobieta wykorzystuje "Wysokie Obcasy", podobno kobiecy tytuł, do tego żeby bronić prawa do posiadania monstrualnie drogich torebek - wypomniał, zwracając uwagę na znacznie istotniejsze w jego mniemaniu problemy.
Twórca internetowy natychmiast połączył felieton Szelągowskiej z szeroko krytykowanym ostatnim zachowaniem Nicole Sochacki-Wójcickiej.
Ja sobie myślę: "A to pewnie w odpowiedzi na tę aferę z Mamą Ginekolog, która również kupiła sobie torebkę za 40 tysięcy, mimo że nie potrzebowała i jest to jej pewnie 75-ta torebka". Nie, okazuje się, że ona napisała ten tekst 2 tygodnie wcześniej. Czy oni są połączeni jakimś, nie wiem, gadzim umysłem? Ja zaczynam wierzyć w reptilian. To są tak oderwani od rzeczywistości ludzie i jeszcze mają te gigantyczne platformy w postaci TVN-u, Wyborczej i Wysokich Obcasów. Naprawdę, no, niech rok 2024 będzie rokiem je**nia tych elit - zakończył zirytowany aktywista.
Myślicie, że właśnie rozpętał nowy show-biznesowy konflikt?