Nowy film Agnieszki Holland rozpętał medialną wrzawę na szeroką skalę, jeszcze zanim trafił do kin. Obraz został zbombardowany negatywnymi recenzjami na długo przed premierą i wywołał publiczną dyskusję, gdzie najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nawet nie mają zamiaru udać się na seans "Zielonej Granicy".
Od kilkunastu dni politycy Prawa i Sprawiedliwości prześcigają się w obrzucaniu reżyserki filmu i jej dzieła błotem. Padają zwroty o "antypolskości" i "nienawiści do własnej ojczyzny", a nawet porównania do "propagandy hitlerowskich Niemiec".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalna wypowiedź Jana Tomaszewskiego o filmie "Zielona granica"
Do tego "chlubnego" grona dołączył właśnie Jan Tomaszewski. Kiedyś znany sportowiec, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej postanowił przypomnieć o sobie w rozmowie z Radiem Wnet. 75-latek, który zasłynął z głoszenia kontrowersyjnych poglądów na temat homoseksualnych sportowców, przypuścił nieoczekiwany atak na film Holland. Emerytowany sportowiec pokusił się na mało zabawny komentarz.
Ja naprawdę czekam na drugą część filmu pod tytułem "Po zielonej trawie piłka goni" - stwierdził Tomaszewski.
Ale jakiego filmu? - wtrącił się dziennikarz.
A tej pani, co nakręciła ten film podobno o zielonej granicy. Nie będę go oglądał. Nigdy. Ale czekam z niecierpliwością na drugą część. Może ktoś nakręci o tym, a to też będzie film fabularny, w którym można wszystko umieścić, że nasza drużyna narodowa wygrała mecze na wyjeździe z Czechami, z Mołdawią i Albanią [Polska z tymi drużynami tak naprawdę przegrała - przyp. red.]. Będzie to ku pokrzepieniu serc - odparł, wtórując Mateuszowi Morawieckiemu, który stwierdził niedawno, że "ten film robi z nas bandę ciemniaków".
Przesada?