Krystyna Janda od momentu wygranej Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych, na bieżąco w mocnych słowach komentuje wydarzenia w kraju. Póki co skończyło się na tym, że po raz pierwszy od czasu założenia, fundacja Jandy nie otrzymała dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Narzeka również wrogie zachowania ze strony wyborców PiS-u. Przypomnijmy: Janda w TVN24: "Ludzie plują na mój samochód! Bo powiedzieli, że im wolno!"
Janda w Telewizji WP przypominała, że przede wszystkim jest aktorką, reżyserką i dyrektorką artystyczną teatru. Nie czuje się jednak bizneswoman.
Nie jestem bizneswoman. Staram się prowadzić teatr, ode mnie zależy, czy się utrzymuje. Na całe szczęście decyzje artystyczne. Obrobienie sprawy, finanse, to dużo młodsi ode mnie ludzie robią. Oni mi przysyłają co tydzień raport. Czytam to oczywiście. Robią mi wykresy na czerwono, że spektakl ma mniejszą publiczność. Moje decyzje są bardzo poważne, bolesne, muszę rezygnować z czegoś, co bardzo chciałabym zrobić. Podporządkowuje się interesom fundacji jako aktorka już od dawna. Nie mogę pozwolić sobie na zbyt duże ryzyko artystyczne, to boli.
Ma również dobrą radę dla reformatorów edukacji w Polsce:
Każde polskie dziecko w szkole podstawowej powinno napisać sztukę, zaangażować do niej kolegów, wyreżyserować, uszyć kostiumy i potem może prowadzić kraj. To w skrócie nauka wszystkiego. Mam gust taki jak wielu, to mnie ratuje. Zespół mówi do mnie: Pani Prezes.