Z roku na rok najwięksi artyści naszych czasów prześcigają się, chcąc zorganizować jak najlepszy spektakl w ramach święta amerykańskiego sportu - Super Bowl. W minionych latach show zawierające specjalne efekty techniczne dały m.in., Beyonce, Lady Gaga i Madonna. Jednak do dziś mówi się o spektakularnym koncercie Janet Jackson sprzed lat.
Koncert Jackson i Justina Timberlake'a z 2004 roku zapisał się złotymi głoskami w historii show biznesu, jednak nie w ten sposób, w jaki życzyliby sobie tego artyści. Któż by bowiem pomyślał, aby w Ameryce początku lat 2000. odsłonić przed milionami rodaków pełnię swoich wdzięków. Nie zważając na późniejsze konsekwencje, właśnie na taki wyczyn pokusili się artyści - w ramach wielkiego finału Justin zerwał z Janet część gorsetu, pokazując tym samym światu jej prawy sutek.
Media niemal jednogłośnie stwierdziły, że winną całej tej sytuacji jest Janet. Jej kariera zaliczyła wówczas potężny kryzys. Transmitująca Super Bowl stacja CBS zerwała współpracę z gwiazdą, umieszczając ją na tak zwanej "czarnej liście". Tymczasem kariera Timberlake'a kwitła w najlepsze. Wielu fanów siostry Michaela Jacksona przez lata było zdania, że młody muzyk wybił się na tragedii ich idolki, a do tego stchórzył, nie podejmując nawet próby obronienia jej przed żądnymi krwi mediami. Teraz okazało się, że sytuacja była zgoła inna.
Z najnowszego filmu dokumentalnego New York Timesa poświęconemu Janet dowiadujemy się, że wokalistka sama uprosiła Justina, aby nie zabierał głosu w sprawie afery. Miała nadzieję, że skandal w końcu sam przeminie i wszystko wróci do normy.
To ja powiedziałam, że powinien przemilczeć całe to zajście. Wiedziałam, że cała negatywna uwaga i tak skupi się na mnie. Nie chciałam, żeby sobie zaszkodził - wspomina po latach piosenkarka.
Myślicie, że Ameryka będzie w stanie nareszcie wybaczyć swojej gwieździe?
Przypomnijmy: Justin Timberlake PRZEPRASZA Britney Spears i... Janet Jackson. "Chcę wziąć odpowiedzialność za własne błędy"