W piątek rano media obiegła informacja o tragicznym wypadku, do którego doszło na torach kolejowych. Auto osobowe, które prowadził Janusz Dzięcioł zderzyło się z pociągiem. Kierowca zginął na miejscu. Miał 65 lat.
Przyjaciela tuż po jego śmierci wspominał na łamach Pudelka Tomasz Lenz, który podkreślił, że Janusz Dzięcioł był wspaniałym człowiekiem.
Szefowa Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu Agnieszka Reniecka poinformowała w rozmowie z Onetem, że zdecydowano się przeprowadzić sekcję zwłok:
Postępowanie w tej sprawie trwa. Dziś odbyła się sekcja zwłok. Nie znam jeszcze nawet wstępnych ustaleń płynących z opinii biegłego - tłumaczy i dodaje, że prokuratura dotarła również do świadka zdarzenia:
Jest świadek piątkowego wypadku. Jego przesłuchanie ma nastąpić, ale na pewno nie odbędzie się dzisiaj - poinformowała.
Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA poinformował w piątek, że nikt z obsługi ani pasażerów pociągu nie został ranny:
O godzinie 8.40 na przejeździe kolejowo-drogowym koło Grudziądza pod pociąg relacji Toruń Główny - Grudziądz pomimo czerwonych świateł wjechał samochód osobowy. Komisja ustali, co spowodowało, że pomimo sygnału zabraniającego wjazdu doszło do zdarzenia. W wypadku zginął kierowca samochodu. Nikt z pasażerów ani obsługi pociągu nie został ranny - powiedział w rozmowie z Onetem.