Janusz Korwin-Mikke to jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków obecnej kadencji Sejmu. Jeden z liderów Konfederacji słynie z wyjątkowo "barwnych" poglądów, a w ciągu swojej medialnej działalności wysnuł już dziesiątki wyjątkowo krzywdzących tez. W przerwach od kolejnych skandali walczy natomiast o uwagę w internecie, co też przynosi różnorakie skutki.
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Janusz Korwin-Mikke ciężko zapracował na opinię, która przez lata do niego przylgnęła. Wiele osób wciąż pamięta wywody polityka na temat tego, że kobiety "zawsze się trochę gwałci", a porównanie ilorazu inteligencji Aborygenów i dzieci z zespołem Downa to dobry sposób na argument na walkę z aborcją. To oczywiście dopiero początek długiej listy przewinień, których sam zainteresowany się zresztą wcale nie wstydzi.
Można więc uznać, że połączenie się w Konfederację z Ruchem Narodowym i Grzegorzem Braunem było tym, czego potrzebowali wszyscy zainteresowani. Dziś partia oscyluje w granicach 7 procent poparcia, a ich kandydat na prezydenta, Krzysztof Bosak, zdobył ponad milion głosów w całym kraju. Taka kolej rzeczy jednych niezwykle cieszy, a innych skłania do refleksji nad dalszymi losami kraju.
Wzrost poparcia dla Konfederacji powoduje też entuzjazm jej liderów, jednak Janusz Korwin-Mikke ma z tym najwyraźniej pewien problem. Jak sam stwierdza w nowym poście opublikowanym na Twitterze, nie jest zadowolony z tego, że spada poparcie dla partii wśród mężczyzn, a rośnie wśród kobiet.
Nie ukrywam, że martwi mnie wyrażanie radości, że spadł procent popierających KONFEDERACJĘ mężczyzn. Moim celem jest mieć poparcie 40% mężczyzn i 5% kobiet. To mężczyźni torują drogę do zmian. Kobiety i tak w przyszłości podążają za mężczyznami - napisał Janusz na Twitterze, a wśród komentujących momentalnie się zagotowało.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, a internauci szybko wytknęli politykowi, że kolejny raz próbuje utrwalać krzywdzące stereotypy i traktować kobiety instrumentalnie.
"Korwin jak zawsze w formie - mizoginia i seksizm w pełnej krasie. Szkoda już na pana słów", "Konfederacja walczy o jak najlepszy wynik, PAN jest Konfederacją, niektóre pańskie wpisy są marketingowymi samobójami", "A jeszcze parę godzin temu Bosak mówił, że zależy mu na przekonaniu kobiet do Konfederacji. Szkoda, że partia traci przez takie głupkowate wpisy" - czytamy pod postem.
Wśród komentujących nie brakuje też opinii, że żeńska część wyborców Konfederacji nigdy nie miała łatwo, a takie wpisy jak ten jedynie uszczuplają potencjalny elektorat partii.
O czym Wy w ogóle mówicie? Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek kobieta miała popierać Konfederację - napisała jedna ze wzburzonych internautek.
A Wy sobie wyobrażacie?