Janusz Korwin-Mikke niestety dał się poznać społeczeństwu jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich polityków. Jego prowokacyjne poglądy i zachowanie już nie jeden raz przysparzały mu problemów, ale nic nie było wstanie powstrzymać go od dalszego głoszenia tez z kosmosu.
Polityk gościł ostatnio w internetowym programie Krzysztofa Stanowskiego, też znanego z ciętego języka. Kwestią czasu było, aż popularny dziennikarz zaprosi do siebie Korwin-Mikkego. W trwającej prawie trzy godziny rozmowie polityk był po prostu sobą...
Zobacz: Janusz Korwin-Mikke pokazał, jak mieszka. Rudy kot, pomazane ściany i portrety właściciela (ZDJĘCIA)
W programie Stanowskiego nie zabrakło wątku uprzedmiatawiania kobiet, który zdaje się być ulubionym tematem posła. Korwin-Mikke z pełną świadomością powtarzał, że jego zdaniem kobiety nie powinny mieć praw wyborczych do czasu, aż nie ukończą 50. roku życia...
Jeżeli mamy przeżyć, kobiety muszą stracić prawo głosu. (...) To jest biologia. Jestem przeciwny prawom wyborczym dla kobiet. Ale kobiety, które osiągnęły menopauzę i nie są tak ogłupiane przez estrogen, powinny już móc głosować. Kobieta w wieku 55 lat, kiedy estrogeny przestają działać, dochodzi do wieku, kiedy może już głosować. Kobiety są dopasowane do tego, żeby wychowywać dzieci. (...) Kobieta jest czymś pośrednim między mężczyzną a dzieckiem - mówił u Stanowskiego Korwin-Mikke.
Okazuje się, że poseł ma też kilka rad, jak rozwiązywać konflikty z żoną:
Jeżeli mi kobieta podpadnie, to mogę ją przełożyć przez kolano i przylać w tyłek, natomiast nie mogę jej uderzyć, żeby ją skrzywdzić. Tego nie potrafię. Jeżeli trzeba podjąć jakąś ważną decyzję, to w skrajnych przypadkach trzeba to robić - radzi Korwin-Mikke.
W rozmowie pojawiło się także nawiązanie do prowadzonych w szkołach lekcji wychowania seksualnego. Polityk jest ojcem kilku córek i nie chce, by poznawały w szkole swoją fizjologię, bo woli, by nauczył je tego pedofil:
Zdecydowanie wolę, jak pedofil poklepie mi córkę po pupie, niż jak córka pójdzie na lekcję wychowania seksualnego. Po tych lekcjach dziewczyny przestają umieć kochać - zapewnia przedstawiciel Konfederacji.
Dalej było tylko gorzej. Zapytany przez Stanowskiego o to, czy wciąż uważa, że w telewizji nie powinny występować osoby z niepełnosprawnością, Korwin-Mikke przytaknął: Z kim przystajesz, z takim się stajesz. (...) Jeżeli ja przebywam przez dwa tygodnie z kimś, kto lekko utyka, sam zacznę lekko utykać. To muszą być wzory. Trzeba pokazywać ludzi mądrych - wyznał polityk.
Po chwili temat przeszedł na różnice kulturowe. Cytujemy:
Społeczeństwo jest pewnym mechanizmem. Jeżeli będziemy się kierować tym, co pan mówi, to za 30-40 lat przyjdą muzułmanie i zaprowadzą tu porządek. Pan odchodzi od wartości europejskich. Nie kierowano się empatią, tylko rozsądkiem. Kiedyś to my dominowaliśmy. Kiedyś, jak szedł biały człowiek, to mu się wszyscy murzyni i Arabowie kłaniali nisko, a dziś to my kłaniamy się nisko przed Arabem i murzynem. Bo oni są w tej chwili rasą wyższą. (...) Dziś to murzyni są arystokracją - mówił u Stanowskiego poseł.
Nie zabrakło także wspomnień rządów Adolfa Hitlera...
Za Hitlera były niższe podatki, co oznacza, że jak na potworny ustrój, mamy wyższe podatki niż za Hitlera. Obecny rząd grabi mnie bardziej, niż Hitler grabił mojego ojca. Co więcej, podatki za Hitlera szły na ogół na cel zbożny, jakim była walka ze związkiem sowieckim, popieram. Natomiast dziś podatki idą na dawanie zasiłku dla bezrobotnych, co jest demoralizacją społeczeństwa - skwitował Korwin.
Po co to wszystko?