Janusz Palikot od lat funkcjonuje w przestrzeni medialnej jako ekscentryk, który uwielbia zwracać na siebie uwagę. Aktualnie biznesmen i były polityk promuje swoją nową książkę pt. "Kulisy biznes-show, czyli jak wydałem 220 mln". Opisuje w niej m.in. czasy, kiedy przyjaźnił się z Magdą Gessler. Jak twierdzi, pewnego razu wybrali się razem do Hiszpanii, a ostatniego dnia pobytu w Madrycie słynna restauratorka zabrała go na targ.
Palikot opisuje, zakupy, jakich dokonała Gessler oraz swoje obawy, że nie dadzą rady przetransportować takich ilości samolotem, mieszcząc się w limicie bagażu. Były polityk twierdzi, że restauratorka stosowała "fortel" na lotnisku, prosząc o asystę, co miało pomóc w zabraniu się na pokład z imponującym bagażem.
Magda Gessler wystosowała oświadczenie, w którym stanowczo zaprzecza prawdziwości rewelacji, jakie na jej temat w książce ujawnia Palikot.
Od pewnego czasu są państwo bombardowani dziwnymi informacjami na mój temat. Jest to okrutna, szargająca moje dobre imię, kampania promująca najnowszą "książkę" pana Janusza Palikota, w której - bez mojej wiedzy i zgody - obsadził mnie w jednej z ról. Zresztą, pośród innych osób z tak zwanego show-biznesu. Mnie wystawił na początek, jako przynętę, byście Państwo zapłacili mu za tę "książkę". Chciałabym oświadczyć, że informacje przekazywane na mój temat przez pana Palikota mają taką wiarygodność, jaką wiarygodność ma dzisiaj on sam jako biznesmen, czy pracodawca - oznajmiła Gessler.
Zobacz też: Kuba Wojewódzki ODCINA SIĘ od Janusza Palikota: "Zostałem rozegrany jak amator. Jest mi wstyd"