Na początku lutego okazało się, że Monika Jarosińska ma tętniaka mózgu i czeka na operację. Termin zabiegu wyznaczono na 7 marca. Jarosińska od prawie czterech miesięcy żyje z tykającą bombą, pęcherz może w każdej chwili pęknąć…, co skończyłoby się dla niej tragicznie. Przypomnijmy:Jarosińska ma tętniaka. "Mam w głowie tykającą bombę. Może pęknąć W KAŻDEJ CHWILI!"
W #dzieńdobryWP w Telewizji WP przyznała, że oczekiwanie na zabieg jest najtrudniejsze. Doprowadzić do pęknięcia tętniaka może nawet łyk kawy. Jarosińska postanowiła jednak nie zamykać się w domu i edukować innych, bo zdaniem celebrytki w Polsce nie mamy żadnej profilaktyki.
Nie wiedziałam, co to jest tętniak. Miałam problem, schizy, brak wiedzy powoduje strach. Zaczęłam czytać, rozmawiać, już wiem, z czym to się je. Wiem, że tego wariata można zakleić, ale nie wszyscy mają takie szczęście. Miałam potworne bóle szyi i ręki, wylądowałam w szpitalu. Diagnoza: tętniak prawej tętnicy mózgu. To nie nowotwór, nie glejak. Czekam od czterech miesięcy na zabieg. Siedziałam i wyłam. Nie było mi łatwo. Chcę mówić o mojej chorobie, bo mogłoby mnie tu nie być. Nie ma profilaktyki, tomografia komputerowa jest bardzo droga. Chcę edukować.