W przypadku Jarosława Bieniuka trzeba przyznać, że ostatni rok nie należał do najłatwiejszych. W kwietniu 2019 piłkarz został zatrzymany pod zarzutem brutalnego gwałtu na modelce Sylwii Sz, tym samym wywołując gigantyczny skandal na skalę krajową. Kobieta zeznała wtedy, że Bieniuk miał wcześniej odurzyć ją narkotykami. Jarosław od początku nie przyznawał się do winy i twierdził, że oskarżenia jego znajomej miały na celu jedynie wyłudzenie pieniędzy. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Sopocie, gdzie 40-latek ma już za sobą swoją pierwszą rozprawę.
Jakby tego było mało, w marcu 40-latek po raz kolejny został ojcem, po wielu perturbacjach ostatecznie uznając dziecko poczęte z Martyną Gliwińską za swoje. Od tej pory "nawrócony" sportowiec stara się zrekompensować byłej kochance fakt, że się od niej odwrócił, traktując wychowanie nowo narodzonego potomka priorytetowo.
Jarek stara się być dobrym ojcem - komentuje w rozmowie z "Na żywo" znajomy Bieniuka z Lechii Gdańsk. Wstyd mu za aferę z Sylwią Sz. i toczący się w tej sprawie proces. Gorączkowo myśli, jak nadrobić stracony czas i wynagrodzić Martynie wszystkie przykrości.
Okazuje się, że nowa postawa Jarka nie podoba się jego matce. Według informatora Na żywo, kobieta wciąż nie akceptuje Martyny ani małego Kazika.
On wie, że problem sam się nie rozwiąże i już działa. Pracuje nad tym, by rodzicielka przestała ingerować w jego życie.
Zdaniem znajomego Bieniuka, piłkarz i tak zamierza wspierać finansowo byłą partnerkę i ich synka, nie bacząc na podszepty matki. Ponoć przez lata inwestował w mieszkania na wynajem, oprócz tego zgarniając około miliona złotych za kontrakt reklamowy dla pewnej sieci telefonicznej. Mówi się, że troskliwy Jarosław rozgląda się już za nowym gniazdkiem dla całej swojej rodziny.
Jarek chce podzielić się z partnerką tym, co już ma. Uważa, że nie powinna zbyt szybko wracać do pracy. Jest potrzebna dzieciom - i to całej czwórce, z którą znowu jest blisko - mówi.
Myślicie, że nadejdzie dzień, kiedy matka Bieniuka w końcu zaakceptuje wnuka?