26-letnia Sanah nie zwalnia tempa. Po wydaniu 4 albumów studyjnych i zapełnieniu największych stadionów w Polsce gwiazda jest w kolejnej trasie koncertowej. Tym razem zainspirowała się bajkowymi motywami. Nazwa trasy "Bajkowa Sanah" zobowiązuje.
Zuza dobrze wie, że udane show to nie tylko setlista złożona z najbardziej znanych piosenek, dlatego regularnie zaprasza na scenę gości. Niekiedy są to dość nieoczywiste i zaskakujące duety. I tak na przykład podczas koncertu na Stadionie Narodowym Sanah towarzyszył Tomasz Kot jako Ambroży Kleks.
2 kwietnia Sanah ponownie występowała w Warszawie. Tym razem na Torwarze. W pewnym momencie na scenie dołączyła do niej Katarzyna Łaska znana z wykonania disneyowskiego przeboju "Mam tę moc". Właśnie tę piosenkę panie zaśpiewały razem.
Na tym jednak Sanah nie zakończyła wyciągać asów z rękawa. Kolejnym niespodziewanym gościem był Jarosław Boberek. Aktor często jest nazywany polskim królem dubbingu. I trudno się z tym nie zgodzić. To on podkładał głos kultowym postaciom, chociażby Kaczorowi Donaldowi czy Królowi Julianowi z "Madagaskaru". Podczas koncertu Sanah publiczność mogła usłyszeć go właśnie w królewskiej roli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Boberek przyćmił Sanah na jej własnym koncercie
Boberek zaśpiewał piosenkę "Wyginam śmiało ciało". Aż trudno uwierzyć, że od czasów, kiedy nastolatkowie ustawiali ją na dzwonek, mija w tym roku 19 lat. Mimo upływu czasu fani Sanah najwyraźniej dobrze znają szlagiery sprzed prawie dwóch dekad. Pojawienie się Boberka na scenie wywołało ogromny entuzjazm. Zwłaszcza kiedy śpiewał "słuchajcie, sensowne panienki".
Tylko dla niego poszłabym na koncert Sanah; Mega jest to, że to był jej koncert, a jarała się tam jakby, to ona była gościem jego koncertu; Sanah super, bardzo ją lubię. Ale tutaj król był tylko jednej, zdecydowanie przyćmił ją "król Julian" - czytamy w komentarzach.
Piosenkarka próbowała dotrzymać kroku starszemu koledze, jednak Boberek ewidentnie skradł jej show. Przynajmniej na kilka minut. Nie wyszedł z roli nawet po zakończeniu śpiewania.
Dobrze, dobrze, człowieki! To nie Jarosław Boberek, tylko tak się ufarbował na Boberka - żartował aktor ze sceny, nadal mówiąc zmienionym głosem.
Jak widać Sanah nie zamierza spoczywać na laurach. Kto wie, kogo zaprosi na kolejne koncerty... Swego czasu mówiono o niej, że jest "polską Laną Del Rey". Może akurat?