Na początku grudnia na Netfliksie ukazał się film, który wywołał ogromne kontrowersje. Pierwsze kuszenie Chrystusa to produkcja grupy brazylijskich komików o nazwie Porta dos Fundos. W 46-minutowej komedii zawarto skecze, w których Jezus jest homoseksualistą, apostołowie alkoholikami, a Maryja "lekko się prowadzi". W jednej ze scen Bóg próbuje ją namówić na... seks za stajenką.
Film spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem środowisk chrześcijańskich, które domagają się usunięcia go z platformy. Powstała nawet petycja, którą podpisało już prawie 1,4 miliona osób. Pojawiają się również głosy, by pozwać twórców filmu za obrazę uczuć religijnych. Przeciwnicy filmu obrzucili w Wigilię siedzibę komików koktajlami Mołotowa.
To nie pierwsza taka produkcja komików z Port dos Fundos. Rok temu na Netfliksie można było obejrzeć film Ostatni kac, nawiązujący tytułem do Ostatniej Wieczerzy, a fabułą do filmu Kac Vegas.
"Każdego roku brazylijska grupa "komediowa" "Porta dos Fundos" ("Tylne drzwi") produkuje na święta Bożego Narodzenia film, którego celem jest atakowanie chrześcijan i chrześcijaństwa.(...) Można powiedzieć, że produkcje te mają jeden, jedyny cel - bluźnierstwo (...) Nie ulega wątpliwości, że tym samym działają oni na rzecz poszerzania granic tolerancji opinii publicznej dla bluźnierstw i kpin z religii".
"Kolejny raz możemy przekonać się, że chodzi im wyłącznie o chrześcijaństwo, bo nic podobnego nie miało miejsca w stosunku do islamu.(...) Nikt nie ma prawa obrażać i atakować wiary miliardów ludzi na całym świecie. Ten rodzaj "artystycznego" przekazu ma tylko jedną oczywistą konsekwencję: znieczulenie ludzkich sumień i przygotowanie całkowitej społecznej akceptacji dla dalszych i jeszcze bardziej krwawych prześladowań chrześcijan na całym świecie - czytamy w petycji.
Swoje oburzenie wyraził również Jarosław Gowin, który na Twitterze apeluje, aby internauci podpisali petycję.
"Reed Hastings: Żądamy, by Netflix usunął bluźnierczy film ze swojej platformy!" - napisał wicepremier, zwracając się jednego z założycieli i właścicieli Netfliksa.
Internauci nie potraktowali apelu Gowina poważnie.
"To nie oglądaj", "O! Jeszcze nie widziałem! Dzięki, dziś odpalam!", "Nikt nikogo nie zmusza do oglądania. A marginesie dodam, bądźmy tolerancyjni dla innych wyznań. Nie podpiszę petycji, sama podejmuję decyzje", "Nie starcza Panu do pierwszego, a Netflix Pan wykupił ?" - piszą w komentarzach.
W odpowiedzi na skargi i apele Netflix tłumaczy, że "ceni i akceptuje twórczą swobodę artystów, z którymi współpracuje, a także ma świadomość, że nie wszystkim spodoba się ta treść".
Uważacie, że kontrowersyjny film powinien zniknąć z platformy?