Poniedziałkowy wpis Piotra Krysiaka, w którym ten przekazał obszerną relację z prywatnego dochodzenia w sprawie gwałtu na uczestniczce konkursu Miss Generation 2020, skutecznie wywołał medialną burzę. Reporter nie podał przy tym danych ani inicjałów agresora i tytułował go jedynie "gwiazdorem publicystyki TVP Info".
Po fali komentarzy wywołany do tablicy poczuł się Jarosław Jakimowicz, który od początku przysięga, że nie ma z tą sytuacją nic wspólnego. Dodatkowo w we wtorek w nocy aktor wystosował oświadczenie na Instagramie oraz zaapelował do Piotra Krysiaka o usunięcie posta. Jak sam stwierdził, "zamieszczone w treści postu szczegóły wskazują, że jest rzekomym "sprawcą" tego czynu", co miałoby być niezgodne z prawdą.
Przypomnijmy: Nocne wpisy Jarosława Jakimowicza. Grozi Piotrowi Krysiakowi SĄDEM: "Nie mam z tą sprawą NIC wspólnego"
Choć sytuacja wydaje się bardzo poważna, to warto pamiętać, że niczyje nazwisko nigdy nie padło w poście reportera i wobec nikogo konkretnego nie zostały sformułowane żadne oskarżenia. Wiele osób zastanawiało się natomiast, czy przez medialną wrzawę władze TVP Info zdecydują się tymczasowo zawiesić Jarosława Jakimowicza. Jak twierdzi portal Wirtualne Media, nie ma jednak takich planów.
Według naszych informacji Jarosław Jakimowicz nadal będzie pojawiał się w programach TVP Info, nie wycofano go z żadnego wydania - czytamy.
Potwierdza to też post szefa TAI, w którym zaznaczył on, że przeprowadzone postępowanie wyjaśniające nie wykazało nieprawidłowości.
Dyrekcja TAI przeprowadziła postępowanie wyjaśniające dotyczące internetowych informacji na temat jednego ze współpracowników TVP Info. Nie stwierdzono nieprawidłowości w funkcjonowaniu redakcji publicystyki TVP Info. Należy podkreślić, że opisywane zdarzenie - do którego miało dojść w lutym 2020 roku - nie ma żadnego związku z TVP Info oraz Telewizyjną Agencją Informacyjną. W tej sprawie do TAI nie wpłynęły żadne informacje, pytania ani wnioski ze strony prokuratury czy policji - przekazał na Twitterze.