Sprawa 30-letniej kobiety, która zmarła, będąc w 22. tygodniu ciąży, wywołuje skrajne emocje. Ciężarna straciła życie, bo lekarze "przyjęli postawę oczekującą", czyli czekali aż płód obumrze, obawiając się konsekwencji prawnych przewidzianych zaostrzonym prawej aborcyjnym. Sytuację nagłośniły i opisały między innymi Kinga Rusin czy Martyna Wojciechowska, która stwierdziła, że boi się o przyszłość swojej córki, która być może też będzie chciała założyć kiedyś rodzinę. W Polsce będzie to coraz większym wyzwaniem.
Przypomnijmy: Martyna Wojciechowska wyznaje: "BOJĘ SIĘ o przyszłość MOJEJ CÓRKI, kiedy zdecyduje się na założenie rodziny"
Słowa Martyny Wojciechowskiej przeczytał też, jak się okazuje, Jarosław Jakimowicz. Co ciekawe, zrobił to najwyraźniej na Pudelku, za co dziękujemy, ale tym razem wyjątkowo nie pozdrawiamy. Czekamy, aż Jarek wpadnie na jakąkolwiek refleksję na temat tego, co pisał w swojej "książce".
Jarek najwidoczniej zrobił sobie do kawusi przegląd Pudelka i zauważył artykuł o Martynie Wojciechowskiej, którego screen wrzucił na Instagram. Słowa podróżniczki skomentował krótko, acz dosadnie: "ŻENUJĄCY BEŁKOT I LEWACKA MANIPULACJA", zaznaczając przy okazji, że (póki co!) ciążę można przerwać w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ciężarnej.
"Nie musisz mi wierzyć na słowo , wejdź , sprawdź. Art. 4a step 1 punkt 1 Przerwanie ciąży może być dokonane w przypadku gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej!! i tyle w temacie bredni które są tu komentowane!! #jakimowicz #aborcja" [pisownia oryginalna - przyp. red] - pouczył obserwujących, dodając obrazowe hashtagi.
Myślicie, że Jarek sam rozumie, co pisze?
Która celebrytka dla rozgłosu i pieniędzy chciała sfingować własny ślub? Posłuchajcie w najnowszym Pudelek Podcast!