Jarosław Jakimowicz przez lata tkwił w medialnym niebycie, ale odkąd zaczął publicznie wyrażać niechęć do Żydów i gejów, ponownie zrobiło się o nim głośno. Jarek dostał nawet posadę współprowadzącego program w TVP Info. W roli "publicysty" czuje się jak ryba w wodzie.
Niestety w tej słodkiej jak miód beczce popularności jest również łyżka dziegciu. Mianowicie, profile Jarka w mediach społecznościowych co jakiś czas są zgłaszane przez użytkowników, którzy nie zgadzają się na sposób komunikacji uprawiany przez Jakimowicza.
Właśnie po raz kolejny Facebook zablokował Jakimowiczowi dostęp do kont. Jarek jest rozżalony i wini "trolli".
Schemat jest prosty: najpierw ktoś mnie obraża najgorszymi słowami na Facebooku, potem ja odpowiadam mu podobnie, ponieważ jestem impulsywny. (...) I wówczas ten człowiek, któremu odpowiadam podobnie, zgłasza mnie Facebookowi, który mnie blokuje.
Ja już jestem "recydywistą" w tych blokadach, to się zdarzało często. Teraz wygląda na to, że na dobre. Być może nie powinienem tak gwałtownie odpowiadać napastliwym trollom, ale taki mam charakter, a nie inny - ubolewa w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Celebryta poskarżył się na blokadę również na Instagramie, porównując się do... Donalda Trumpa.
Szczury zaatakowały i nie mam już swojego konta, jak Donald Trump - ogłosił.
Przypomnijmy, że Donald Trump utracił dostępy do swoich kont w największych mediach społecznościowych po tym, jak - zdaniem ich twórców - "złamał regulamin i podżegał do przemocy".
Jarek zapowiada, że nie będzie się ubiegał o ponowne przyznanie dostępu do kont. Żałujecie?