Wybory prezydenckie to obok pandemii koronawirusa jeden z najgorętszych tematów ostatnich miesięcy. Największe kontrowersje budzi data głosowania. Głosy co do terminu wyborów jak zwykle są podzielone, a rządzący zdają się sami do końca nie wiedzieć, jak wybrnąć z nietypowej sytuacji. Choć w połowie maja Sejm uchwalił ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich, która zakłada, że głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego, data wyborów wciąż stoi pod znakiem zapytania.
W środę odbyła się konferencja liderów Zjednoczonej Prawicy. Podczas wystąpienia do kwestii wyborów odnieśli się Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oraz szef Porozumienia Jarosław Gowin.
Stanął znów w dyskusji publicznej problem terminu wyborów. Wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte, ale okazało się, że niektórzy chcą w dalszym ciągu tego, by odrzucić rozwiązania konstytucyjne, by przyjąć jakiś inny termin - zaczął prezes PiS. Stoją za tym czysto partykularne interesy, z całą pewnością nie jest to interes Polski i nie jest to zgodne z Konstytucją - stwierdził, by następnie podać ostateczny termin, do którego powinna zostać wybrana głowa państwa:
Ostatni termin, jaki pozwoliłby na to, by wszystkie możliwości, które ewentualnie uniemożliwiałyby sytuację, w której 6 sierpnia tego roku wybrany byłby już i zaprzysiężony prezydent Polski, to jest 28 czerwca. Jeśli tego dnia odbędą się wybory, to wtedy, mimo wykorzystania wszystkich innych terminów, w tym przez Sąd Najwyższy, i tak ten akt będzie mógł nastąpić. I w związku z tym nie ma tutaj żadnej możliwości przeprowadzenia jakichś kolejnych zmian - podkreślił. Ci, którzy to proponują, sieją po prostu zamęt i za nic mają Konstytucję, mimo że bardzo często się na nią powołują.
Kaczyński zapewnił, że w celu przeprowadzenia wyborów zostaną podjęte wszelkie niezbędne kroki:
Nasze stanowisko jest jednoznaczne i wspólne: wybory będą przeprowadzone, a jeśli będą jakieś próby przeciwstawiania się temu, to będziemy wykorzystywać wszelkie środki, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane, żeby podstawowa instytucja demokracji, czyli właśnie wybory, były w Polsce faktem - skwitował.
Po nim głos zabrał Jarosław Gowin:
Chcę zaapelować do liderów opozycji, żeby przestali się ośmieszać. Wybory muszą się odbyć w terminie konstytucyjnym, który do niedawna wydawał się być ustalony na przełomie czerwca i lipca. Mam nadzieję, że liderzy opozycji przywrócą powagę swoim działaniom i przestaną się kompromitować - nawoływał.
Swoje trzy grosze dorzucił także Zbigniew Ziobro:
Wydłużanie kampanii prezydenckiej, przeciąganie jej na nieokreślony czas nie służy Polakom i gospodarce - stwierdził.