Jarosław Kaczyński kontynuuje polityczne tournée po Polsce, w ramach którego spotyka się z sympatykami PiS i jak ognia unika konfrontacji z osobami, których poglądy polityczne mogłyby w najmniejszym stopniu nie przystawać do jego własnych. Ostatnio prezes PiS wylądował na Podkarpaciu, a dokładniej w Przemyślu.
Wyraźnie zadowolony Kaczyński na spotkaniu z sympatykami postanowił wyciągnąć temat ubiegłotygodniowego wypadku Jerzego Stuhra, do którego aktor doprowadził, wsiadając za kierownicę pod wpływem alkoholu. Polityk powiązał postać Stuhra z "kompleksem niższości", który - jego zdaniem - charakteryzuje 75-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba być silnym, trzeba zrzucić z siebie ten głoszony przez przeciwników, przez tych tak zwanych celebrytów, ten kompleks niższości. Ten [Jerzy] Stuhr. To, że on tam wypił i jechał... no... Ale to, że on opowiada, że on się po polsku wstydzi mówić, bo to wstyd na Zachodzie. No to jest skandal. Żeby jego "zbrodnie" się ograniczyły do tego 0,7 promila, to już... - opowiadał z mównicy Jarosław Kaczyński, ku wyraźnej uciesze zgromadzonych wyborców.
Warto przypomnieć, że w ostatnich dniach i w szeregach Prawa i Sprawiedliwości wystąpił pewien "incydent alkoholowy": Przemysław Czarnecki (syna Ryszarda) w nocy z czwartku na piątek został zgarnięty na izbę wytrzeźwień po tym, jak znaleziono go kompletnie pijanego na przystanku autobusowym. Miał mieć ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
Fakt, że spał na przystanku, może wskazywać na to, że - w przeciwieństwie do Stuhra - zdecydował się jednak na komunikację miejską, a nie samochód...
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek przemówiła na temat Jerzego Stuhra: "Nie łączyłabym tego ze sprawami politycznymi"